Szefowa resortu Rodziny Pracy i Polityki Społecznej zaznaczyła, że chodzi o przełamanie kryzysu demograficznego w Polsce. Stąd nie jest przypadkiem, iż wsparcie bez kryterium dochodowego otrzymają rodziny z dwójką lub więcej dzieci. Rodziny, których dochód nie przekracza 800 złotych na osobę lub 1200 złotych w przypadku tych z dzieckiem niepełnosprawnym dostaną 500 złotych również na pierwszego potomka.
Minister Rafalska zwróciła uwagę, że pod względem wskaźnika dzietności zajmujemy 216 miejsce na świecie i ważne jest, by model rodziny dwa plus jeden zmienił się w model dwa plus dwa albo nawet w dwa plus trzy. W przeciwnym wypadku grozi nam katastrofa demograficzna.
>>> Czytaj też: Podatek handlowy to pułapka. Czy PiS pójdzie na wojnę z KE?
Szef klubu PO Sławomir Neumann ocenił, że projekt Rodzina 500 Plus to oszustwo wyborcze i że nie takie były obietnice premier Beaty Szydło w czasie kampanii. Dodał, że ówczesna pani poseł PiS obiecywała 500 złotych na każde dziecko i że niedotrzymanie tej obietnicy oznacza okłamanie i wykluczenie z programu 3 milionów dzieci. Poseł Neumann zaapelował o zajęcie się projektem PO, zgodnie z którym od 1 lipca br. rodzice otrzymywaliby 500 zł miesięcznie na każdego potomka.
Krytycznie do programu Rodzina 500 Plus odniósł się także klub Kukiz 15. Poseł Jacek Wilk argumentował, że przyczyną katastrofy demograficznej nie jest bieda, lecz zła ideologia - "państwo opiekuńcze, które od ponad stu lat niszczy rodzinę". Dodał, że siłę rodziny można przywrócić poprzez pozwolenie Polakom na dorobienie się, na wzbogacenie. Poseł mówił też o konieczności odbudowania polskiej klasy średniej. Według Jacka Wilka, to w taki sposób powinno się wzmacniać rodziny, a nie budować w nich świadomość, że bez państwa nie potrafią sobie poradzić i tylko pomoc urzędników może zmotywować ludzi do posiadania dzieci.
Z kolei Katarzyna Lubnauer z Nowoczesnej stwierdziła, że program 500 plus zawiera rozwiązania nieprzyzwoite, gdyż jego konstrukcja pozwala na skorzystanie z dodatku najbogatszym, a nie otrzymają go rodziny z dochodem powyżej 801 zł na osobę. Zapowiedziała też poprawkę wprowadzającą górny próg dochodowy. Mówiła, że jej klub wnioskuje o odrzucenie projektu już w pierwszym czytaniu. Katarzyna Lubnauer oceniła też, że rządowy projekt to kupowanie głosów wyborców za publiczne pieniądze. Skrytykowała postawę Platformy Obywatelskiej, która proponuje 500 złotych na każde dziecko bez kryteriów dochodowych. Według posłanki, PO chce nieodpowiedzialnie kupić jeszcze więcej głosów za jeszcze większe pieniądze.
Szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz mówił natomiast, że polityka rodzinna nie może opierać się na jednym programie. Były minister pracy podkreślił, że polityka ta musi składać się z wielu działań - od urodzenia, przez wychowanie dziecka, naukę, aktywność zawodową po politykę senioralną. Władysław Kosiniak-Kamysz zwracał uwagę, że nie da się zbudować dobrej polityki rodzinnej opartej na jednym, choćby nawet najbogatszym programie. Zaproponował też wniesienie poprawek do ustawy zgodnie z zasadą "złotówka za złotówkę", co miałoby zostać wprowadzone od 1 stycznia przyszłego roku.
>>> Czytaj też: Plan rozwoju Polski, czyli jak Morawiecki chce rozkręcić gospodarkę