"Mieliśmy dzień sporych wahań. Kilka razy złoty dochodził do poziomu 3,89 za euro, nieznacznie nawet został on przełamany. Natomiast 3,89 to jest poziom mocnego oporu, rynek nie chce się wyżej wybić. Inwestorzy londyńscy sprzedają złotego, próbują przepchnąć kurs wyżej, grają na osłabienie" - powiedział PAP Jan Koprowski, diler walutowy z BNP Paribas.

Zdaniem dilera, jeśli inwestorom zagranicznym nie uda się osłabić złotego, można liczyć się z korektą kursu.

"Widać, że w tym momencie rynek nie jest zdecydowany, w którą stronę pójść. Ciągle będzie presja na trwałe przebicie poziomu 3,90, w stronę 3,95. Jeśli to się nie uda, jeśli giełdy by się wybroniły i sentyment się nie pogorszył dramatycznie, mogłoby dojść do korekty i ataku na poziom 3,80" - powiedział.

"Podążamy za trendami na rynkach globalnych. Wszystko zależy od rynków akcji, zależy jaki będzie sentyment na rynkach bazowych. Jeśli będzie słaby, trwałe przebicie poziomu 3,90 może im się powieść" - dodał.

Reklama

Zachowanie rynku długu w przyszłym tygodniu uzależnione będzie w głównej mierze od przebiegu przetargu bonów.

"Dziś otworzyliśmy się wysoko, w ciągu dnia ceny dalej rosły. Na koniec dnia jednak wszyscy uczestnicy rynku stwierdzili, że dość daleko zaszliśmy, pojawiła się podaż" - powiedział Maciej Kuczek, diler obligacji z Fortis Banku.

"W poniedziałek kluczowym czynnikiem wpływającym na dalsze zachowanie rynku będzie przetarg rocznych papierów. Tutaj popyt może określić kierunek rynku obligacji w ciągu najbliższego okresu" - dodał.

Ministerstwo Finansów zaoferuje na przetargu 8 grudnia bony 13- tygodniowe o wartości 200-500 mln zł, 26-tygodniowe o wartości 200- 500 mln zł oraz 52-tygodniowe o wartości 1,0-1,8 mld zł - podał resort w piątkowym komunikacie.

"Poza tym kolejną główną figurą, na którą czekać będzie rynek jest inflacja, potem produkcja. Dane te sprecyzują, czy będzie cięcie stóp procentowych o 25 czy 50 punktów bazowych" - powiedział Kuczek.

"Potencjał jest spory, jeśli chodzi o polskie obligacje, jest duży spread między polskimi papierami a niemieckimi bundami. Zdaje się, że jeśli dynamika kryzysu miałaby się trochę osłabić, obligacje byłyby bardzo dobrą lokatą. Dodatkowo jeśli złoty by się umocnił, polepszyłoby to klimat inwestowania w polskie papiery" - dodał.