"W czasie kampanii wyborczej zapowiadaliśmy przede wszystkim, że zajmiemy się sprawami zwykłych ludzi. Myślę, że właśnie to zadecydowało o tym, że Polacy nas wybrali. (...) Obiecywaliśmy ponadto, że odróżnimy się jakością rządzenia i podejściem do sprawowania władzy. Postawiliśmy na pokazywanie Polski jako państwa godnego, takiego, z którym inni muszą się liczyć. Ale także zdecydowaliśmy, że będzie to państwo zapewniające bezpieczeństwo swoim obywatelom" - podkreśliła premier w wywiadzie dla tygodnika "Gazeta Polska", który ukaże się w środę.

Dopytywana, czy oznacza to, że Polska wychodzi "z międzynarodowego przedsionka" i wchodzi do pokoju Szydło odparła: "Weszliśmy do tego pokoju w tym roku. Usiedliśmy przy stole i bardzo zdecydowanie wyrażamy swoje racje. Tym różnimy się od elit europejskich, które zapomniały, po co właściwie są".

"Oderwanie się elit europejskich od reszty społeczeństwa, w tym także polskich elit, prowadzi donikąd. Mówię również o naszym kraju, ponieważ to, co dzieje się obecnie, pokazało, że elity nie są w stanie zaakceptować Polski obywatelskiej. Nie mogą znieść Polaków, którzy chcą żyć w bezpiecznym, silnym kraju, Polaków mających swoje ambicje, marzenia. Ale także ośmielających się głośno domagać się prawa do godnego życia" - zaznaczyła szefowa rządu.

"My zaś chcemy takiej właśnie Polski – silnej, ambitnej i godnej. Dziś, po roku rządów mogę powiedzieć, że rozpoczęliśmy realizowanie tego planu. Zrobiliśmy to wbrew wielu środowiskom. Trzymamy się wiernie obranego kursu. Nie zejdziemy z niego. Jednak chciałabym także zaznaczyć, że to dopiero początek. Musimy zrobić jeszcze wiele, by zrealizować do końca nasze założenia" - oświadczyła premier.

Reklama

Jak dodała, jeden z największych sukcesów, jakie odniósł rząd przez pierwszy rok sprawowania władzy, to fakt, że "daliśmy podstawę godnego życia wielu osobom czy wręcz grupom społecznym, do tej pory wyrzuconym poza nawias". "Zrobiliśmy w tym zakresie naprawdę dużo" - zaznaczyła Szydło.

Wymieniła podniesienie płacy minimalnej, podwyższenie najniższych emerytur do tysiąca złotych. "Zapewniliśmy darmowe leki seniorom. Także cały program +Rodzina 500 plus+ czy +Mieszkanie Plus+ to właśnie elementy polityki społecznej, która przywraca godność. Teraz musimy przejść do drugiego etapu, czyli do rozwoju gospodarczego. Od tego właśnie, od rozwijania się naszej gospodarki i polskiej przedsiębiorczości, będzie zależało powodzenie przedsięwzięć z pierwszego etapu" - dodała.

Szefowa rządu była pytana, czy mamy obecnie kierunki polityki zagranicznej prowadzące do poszerzenia obszaru oddziaływania Polski. Zdaniem premier Polska była chwalona, dopóki spełniała oczekiwania silniejszych graczy i zgadzała się na narzucone przez nich warunki. "Wskazywano na nas jako na państwo, które jest partnerem, podczas gdy w rzeczywistości byliśmy mocno uzależnieni od silniejszych" - zaznaczyła.

"Dziś mówimy jasno: Polska ma być traktowana po partnersku. Tylko na takich warunkach chcemy rozmawiać. Warto zauważyć, że w UE jest więcej polityków, którzy myślą podobnie jak my" - dodała. "Małe państwa, uzależnione od dużych graczy, boją się może jeszcze głośno to mówić, ale zaczyna się w nich budzić potrzeba bycia traktowanym równorzędnie z takimi krajami jak np. Niemcy czy Francja. Naszą rolą powinno być zatem budowanie koalicji mniejszych państw. Ponieważ wtedy wspólnie możemy być znacznie bardziej skuteczni" - podkreśliła.

Jak zaznaczyła, zapewne różne konfiguracje sojuszy będą powstawały przy okazji różnych spraw. "Np. z państwami bałtyckimi może nas połączyć kwestia gazociągu Nord Stream II. Na ostatnim szczycie w Brukseli jasno wypowiedziałam się na ten temat. Poparli mnie przedstawiciele państw skandynawskich. Podobne zdanie mają państwa bałtyckie, państwa Grupy Wyszehradzkiej. Inne interesy łączą nas z państwami Grupy Wyszehradzkiej, jeszcze inne z państwami „16+1” (szesnaście państw Europy Środkowo-Wschodniej i Chiny – przyp. red.). Otworzyliśmy się na Chiny, będziemy się otwierać na inne państwa azjatyckie" - powiedziała Szydło.

Premier pytana czy możliwe jest, że wskutek rozwoju gospodarki Polska stanie się operatorem energetycznym i gazowym w naszej części Europy oceniła, że "jest na to szansa".

"Wiele zależy jednak od tego, czy uda nam się zrealizować projekt Baltic Pipe, czyli projekt gazociągu łączącego Danię i Polskę. Miałby on połączyć polski system przesyłowy z systemem duńskim, a przez to także z europejskim oraz z gazociągiem Skanled, transportującym gaz ziemny ze złóż norweskich. Jeśli to się uda, będziemy praktycznie niezależni" - zaznaczyła. Podkreśliła też, że bardzo dobrze działa gazoport w Świnoujściu.

Na pytanie czy myślała o drugim gazoporcie premier przyznała, że "powstał taki pomysł". "Oczywiście to są tematy wymagające skonsolidowania prac w ramach rządu. Ministerstwa Energii, Rozwoju, Infrastruktury muszą wykazać się determinacją" - powiedziała.

Szydło przyznała też, że planowana przez jej rząd reforma edukacji przewidująca m.in. likwidację gimnazjów to jedna z najtrudniejszych reform. "Jednak jeśli nie stworzymy dobrej, bezpiecznej polskiej szkoły, która będzie przygotowywała młodych ludzi do dorosłego życia, niewiele osiągniemy" - dodała.

"Reforma ma też dać gwarancję stabilizacji dla nauczycieli. Musimy sprostać wyzwaniom, jakie niesie niż demograficzny. Uważam, że reforma powiedzie się, jeśli będzie przeprowadzana spokojnie, bez podsycania konfliktów. Kolejna trudna reforma – może nawet trudniejsza – to reforma służby zdrowia. Mówię tu nie tylko o likwidacji NFZ, lecz także o ogólnym przeorganizowaniu systemu opieki zdrowotnej, stworzeniu sieci szpitali" - dodała szefowa rządu.

>>> Czytaj też: OPEC trafi na śmietnik historii? Iran zwiększa wydobycie ropy