Podczas rozmowy z prof. Wojciechem Paprockim z SGH Marek Tejchman wspomniał o tezie, która zakłada, że każdy dodatkowy punkt wzrostu światowego PKB generuje więcej środków na transformację energetyczną niż kosztów związanych z dodatkową emisją, którą wytwarza ten dodatkowy punkt wzrostu. Ma to oznaczać, że musimy wyrosnąć z kryzysu klimatycznego, a szybki wzrost oraz innowacje rozwiążą problemy klimatyczne i środowiskowe. Jak do tych założeń odnosi się prof. Paprocki?

- Z racji mojej postawy naukowej, którą nazwałbym po prostu sceptycyzmem, staję sam w swoich badaniach wobec następującego pytania: czy te wyzwania, które zostały zdefiniowane jako przeciążenie planety w wyniku działalności człowieka w minionych 200 latach można przetrzymać i zakładać, że wejdziemy na taką ścieżkę dalszego rozwoju, że będzie nas stać nie tylko na utrzymanie najpierw tego poziomu emisji CO2, następnie zredukowanie go i uzyskanie stanu net zero – to znaczy, że bilans roczny emisji i absorpcji wzajemnie się znosi, aż wreszcie przejdziemy do stanu, kiedy będziemy mieli większą absorpcję niż emisję i w związku z tym zaczniemy obniżać udział CO2 w atmosferze ziemskiej – mówi prof. Paprocki. - Jeśli to tak definiujemy, nie możemy oczekiwać, że to się samo zdarzy, że ten postęp techniczny będzie aż tak zaawansowany, że osiągniemy ten punkt przegięcia krzywej – dodaje.

Jakie są alternatywne scenariusze? M.in. o tym w rozmowie wideo.

Reklama