W środę Komisja Europejska postanowiła pozytywnie odpowiedzieć na europejską inicjatywę obywatelską "End the Cage Age" (Zakończmy epokę klatek) i zapowiedziała przygotowanie do 2023 r. wniosku ustawodawczego w sprawie zakazu stosowania klatek w odniesieniu do różnych zwierząt gospodarskich (m.in. kur, macior, cieląt, królików, kaczek, gęsi oraz przepiórek). Miałoby to nastąpić w 2027 roku. Zgodę na egzekwowanie przepisów będą musiały wyrazić PE oraz rządu 27 krajów UE.

Przeciwko tym planom zaprotestowali w poniedziałek posłowie Konfederacji Robert Winnicki, Michał Urbaniak i Dobromir Sośnierz oraz szef Sztabu Kryzysowego Rolników Sławomir Izdebski, reprezentujący Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych Rolników Indywidualnych.

Podczas konferencji prasowej przed siedzibą przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Warszawie, Urbaniak podkreślił, że po wprowadzeniu takiego zakazu, polscy rolnicy stracą środki, które zainwestowali w chów klatkowy i będą musieli wydać kolejne na hodowlę "droższą". Jak ocenił to "spowoduje wypchnięcie polskiego rolnictwa z rynku i wpuszczenie produktów z zagranicy, także spoza krajów UE, gdzie często nie przestrzega się żadnych norm".

Winnicki zwrócił uwagę, że w przeciwieństwie np. do Niemiec, w Polsce większość jaj pochodzi od kur z chowu klatkowego. W tym kontekście ocenił, że w całej operacji chodzi o to, żeby w Polsce "zniszczyć drobiarstwo, gdzie jesteśmy potęgą na skalę światową". "Przyjdzie konkurencja z Niemiec, z Ukrainy, zagarnie nasze rynki eksportowe, ale zagarnie również nasz rynek wewnętrzny" - zaznaczył prezes Ruchu Narodowego.

Reklama

"Jeśli mamy wypuścić świnie z klatek, to ja proponuję, żebyśmy wsadzili na to miejsce polityków, którzy za tym głosowali, i zobaczyli, czy ktoś zauważy różnicę" - powiedział Dobromir Sośnierz.

Izdebski zaapelował do rolników i reprezentujących ich działaczy "o pełne zjednoczenie" w proteście przeciwko planom KE. "To jest barbarzyństwo ekonomiczne, jeśli się likwiduje i zabija kurę znosząca złote jajka, właśnie takie jak chów klatkowy, jak chów zwierząt futerkowych, trzody chlewnej, czy innych" - mówił Izdebski.

Do przyjętej 10 czerwca przez PE rezolucji ws. zakazu chowu klatkowego odniósł się w połowie czerwca komisarz UE ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski. W rozmowie z "Rzeczpospolitą" ocenił, że zmiany, które następują w rolnictwie w Europie, to odwrócenie trendu jego zamiany w przemysł, a odejście od chowu klatkowego właśnie w to się wpisuje.

"Stanowisko Parlamentu jest bardzo dobre, idzie we właściwym kierunku. Stoimy przed wyborem, czy hodowla zwierząt to ma być agroprzemysł czy rolnictwo zrównoważone. Chów klatkowy jest prowadzony w ogromnych kombinatach przemysłowych. To ma tak naprawdę niewiele wspólnego z rolnictwem" - wskazał Wojciechowski.

Pytany przez "Rz", co z tymi, którzy dziś prowadzą chów klatkowy, Wojciechowski przyznał, że "oczywiście trzeba wziąć pod uwagę ich sytuację". "Zakaz musi być wprowadzony sprawiedliwie i uczciwie. Potrzebne będą rekompensaty dla tych, którzy zainwestowali w tę branżę" - powiedział Janusz Wojciechowski.