Od miesięcy trwają prace nad zmianami do ustawy o Krajowym Systemie Cyberbezpieczeństwa. Obecny kształt przygotowywanej nowelizacji budzi szereg wątpliwości, w szczególności u jednego z głównych dostawców technologii telekomunikacyjnych - firmy Huawei. Jest tak pomimo, że wzmiankowany projekt nie dotarł jeszcze nawet do etapu prac w Sejmie, a zawarte w nim zapisy wprost o chińskiej spółce nie wspominają.

Wątpliwości Huawei budzi w szczególności projektowany art. 66a, który wprowadza procedurę uznania dostawcy sprzętu lub oprogramowania za dostawcę wysokiego ryzyka. Takie postępowanie mógłby wszcząć minister do spraw informatyzacji z urzędu lub na wniosek przewodniczącego Kolegium do Spraw Cyberbezpieczeństwa w celu ochrony ważnego interesu państwowego. Skutkiem zaś uznania za dostawcę wysokiego ryzyka byłaby konieczność wycofania z użytkowania przez podmioty krajowego systemu cyberbezpieczeństwa sprzętu lub oprogramowania pochodzącego od takiego dostawcy. Decyzja ta podlegałaby natychmiastowemu wykonaniu, a można by było zaskarżyć ją do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.

W rozmowie z Ryszardem Hordyńskim podjęliśmy temat relacji Huawei z organami władzy publicznej oraz partnerami biznesowymi w Polsce, a także zagrożeń, których chińska spółka dopatruje się w związku z projektowanymi zmianami w ustawie o KSC. Staraliśmy się też dowiedzieć, jak w opinii Huawei powinny zostać zmodyfikowane rozwiązania zaproponowane przez stronę rządową i czy dobrą wiadomością jest wyrażona w rozmowie z DGP zapowiedź ministra Janusza Cieszyńskiego, że projektowana ustawa nie wyklucza Huawei, ani żadnego innego dostawcy.

Reklama