"Tutaj jest niestety taki paradoks, że (...) jak jest wyższa inflacja, to jest taka prawda, że na tym skorzysta budżet i finanse publiczne (...), bo ceny pójdą do góry, koszty usług, (...) więc będzie większy VAT i będziemy mieli większy wpływ do budżetu, ale nie cieszę się z tego. Wolałbym mieć wysokie przychody podatkowe, że rośnie gospodarka, a nie że ceny rosną” - mówił szef MF w Money.pl poproszony o komentarz do środowych danych Eurostatu.
W środę Eurostat poinformował, że ceny liczone według HICP (Harmonised Indices of Consumer Prices) w Polsce w październiku w ujęciu rocznym wzrosły o 3,8 proc. wobec 3,8 proc. we wrześniu. Był to najwyższy wzrost w UE. Na drugim miejscu znalazły się Węgry ze wzrostem cen o 3 proc. a na trzecim Czechy gdzie ceny wzrosły o 2,9 proc. Dla porównania w Grecji ceny spadły o 2 proc.
Wskaźnik HICP to zharmonizowany wskaźnik cen konsumpcyjnych, obliczany według ujednoliconej metodologii Biura Statystycznego Unii Europejskiej. Zgodnie z kryterium inflacyjnym, zawartym w Traktacie z Maastricht, HICP jest podstawą do oceny stabilizacji cen.
Dane do inflacji HICP pochodzą z wydatków budżetów gospodarstw domowych oraz z rachunków narodowych, a do CPI tylko z wydatków budżetów domowych.