W artykule podano, że "pod koniec marca kurs euro wspiął się na wysokość przeszło 4,67 zł, osiągając najwyższą wartość od 12 lat". "W ten sposób przebite zostały covidowe szczyty z 2020 r. Niebezpiecznie oddaliliśmy się także od linii 4,60 zł, która w poprzedniej dekadzie wyznaczała najdalszy zasięg deprecjacji złotego – czy to podczas kryzysu strefy euro (2011-12) czy brexitu (2016)" - zauważono.

Przekazano, że "w dobiegającym końca I kwartale 2021 r. polski złoty był jedną z najsłabszych walut tzw. rynków wschodzących (ang. emerging markets- EM)". "Wśród 16 najważniejszych walut z koszyka EM gorzej od złotego spisały się jedynie lira turecka, real brazylijski i peso argentyńskie. Czyli towarzystwo niezbyt nobilitujące, grupujące waluty krajów przeżywających poważne problemy finansowe" - oceniono.

Dodano, że "na szczęście skala deprecjacji polskiego pieniądza była wyraźnie mniejsza niż liry czy peso". "Z drugiej jednak strony trudno nie zauważyć, że złoty wypadł słabiej niż inne waluty naszego regionu. Mniej straciły zarówno forint węgierski, jak i lei rumuński, korona czeska, a nawet rubel rosyjski" - zwraca uwagę "Puls Biznesu". (PAP)

Reklama