Na Comex miedź traci 0,05 proc. i jest po 4,3905 USD za funt.

Na rynkach metali przemysłowych kończy się burzliwy rok, zdominowany przez ograniczenia w podaży, spowolnienie gospodarcze w Chinach i globalny kryzys energetyczny, który może zwiastować dalsze zakłócenia na rynkach w przyszłym roku.

Ceny metali przemysłowych, w tym miedzi, znalazły się pod presją w ostatnich miesiącach, ponieważ światowe ożywienie gospodarcze stanęło przed takimi wyzwaniami, jak m.in. kolejna fala zakażeń koronawirusem - nowym szczepem Omikron, słabszy popyt ze strony Chin, drugiej największej gospodarki na świecie i zaostrzanie polityki pieniężnej przez amerykańską Rezerwę Federalną.

Analitycy prognozują, że w 2022 r. Fed podwyższy stopy procentowe 3-krotnie, a niektórzy wskazują, że pierwsza podwyżka może nastąpić już w marcu.

Reklama

"Metale przemysłowe radziły sobie jednak w tym roku wyjątkowo dobrze, co nie jest zaskoczeniem, i skutecznie odrobiły straty z 2020 r." - wskazuje tymczasem Gavin Wendt, dyrektor Mine Life Pty.

"W przyszłym roku powinna nastąpić kontynuacja wzrostu popytu, ale z większą zmiennością cen w miarę odbudowy podaży" - dodaje.

Na rynku miedzi globalne zapasy tego metalu, monitorowane przez najważniejsze giełdy na świecie, w tym LME, są obecnie na najniższym poziomie od 2006 r. Do tego dochodzi do niespodziewanych przerw w dostawach metalu - m.in. z kopalń w Peru (Las Bambas), a to - zdaniem analityków - zacieśni sytuację podażową na rynku miedzi.

Tymczasem chińskie władze - chcąc przeciwdziałać spowolnieniu w gospodarce - prawdopodobnie wzmocnią dodawanie bodźców stymulujących wzrost w przyszłym roku.

Ludowy Bank Chin zamierza wykorzystać dostępne narzędzia polityki pieniężnej w celu zapewnienia płynności, podczas gdy resort finansów Chin zapowiedział wprowadzenie bodźców fiskalnych.

Na zakończenie poprzedniej sesji miedź na LME w Londynie zyskała 11 USD i kosztowała 9.692,00 USD za tonę. (PAP Biznes)