O godzinie 09:37 za euro trzeba było zapłacić 4,5515 zł, czyli o 2 gr mniej niż we wtorek. Dolar taniał o 2,5 gr i kosztował 4,0310 zł, tracąc od szczytu z piątku już łącznie ponad 9 gr. Złoty umacniał się również do szwajcarskiego franka i brytyjskiego funta. Kurs CHF/PLN spadał o 1,7 gr do 4,3851 zł, a GBP/PLN o 2,6 gr do 5,4595 zł.

Dalsza aprecjacja złotego może być już jednak mocno ograniczona przez publikowane dziś o godzinie 11:00 dane o inflacji konsumenckiej ze strefy euro, które nabierają dużego znaczenia przed czwartkowym posiedzeniem Europejskiego Banku Centralnego (ECB).

Opublikowane dotychczas raport inflacyjne z Niemiec, Francji, Hiszpanii i Portugalii sugerują, że prognozowany w styczniu spadek inflacji w strefie euro do 4,4 proc. z 5 proc. R/R w grudniu, jest mocno przestrzelony. Z dużym prawdopodobieństwem inflacja będzie wyższa, co może zaniepokoić Europejski Bank Centralny i wpłynąć na jego przyszłe decyzje ws. stóp procentowych. Rynek terminowy to ryzyko już dostrzegł wcześniej, wyceniając pierwszą podwyżkę stóp procentowych w Eurolandzie jeszcze w tym roku, podczas gdy nie tak dawno rynkowy konsensus wskazywał na początek 2023 roku.

Dlaczego wyższa od prognoz inflacja w strefie euro może mięć wpływ na złotego? Przede wszystkim dlatego, że może wpłynąć na zaostrzenie inflacyjnej retoryki przez ECB na jutrzejszym posiedzeniu banku, co ponownie popsułoby nastroje na rynkach finansowych, zwiększając awersję do ryzyka i szkodząc złotemu.

Reklama

W czwartek o polityce monetarnej będzie decydował nie tylko ECB, ale również Bank Anglii. Rynek oczekuje podwyżki stóp procentowych o 25 punktów bazowych do 0,50 proc. i zapowiedzi dalszych podwyżek. Materializacja tych prognoz powinna wzmocnić funta. W tym również w relacji do złotego, wypychając kurs GBP/PLN ponownie powyżej 5,50 zł.

Autor: Marcin Kiepas, analityk Tickmill