Czy nowi ministrowie Tuska się sprawdzili? Zobacz nasz ranking
Niedługo minie dokładnie pół roku od rekonstrukcji rządu dokonanej przez Donalda Tuska. Gdy premier ogłaszał zmiany, zakładał, że spełnią one trzy cele. I w zasadzie się nie zawiódł. Jednak niektórzy nowicjusze są po prostu słabi i możliwe, że znów trzeba będzie ich wymienić. Ale nawet ci najskuteczniejsi są jedynie tłem dla szefa. Jednak nie oszukujmy się: o to tak naprawdę chodziło.
.
1
Buchalter, który wyszedł z cienia Rostowskiego
Mateusz Szczurek trafił do ministerstwa w momencie przełomowym. Kończyło się gospodarcze spowolnienie, zaczynał się wzrost. Przesądzone były dające ulgę budżetowi zmiany w OFE. W tym półroczu dochody budżetowe są lepsze od planów. Realizacja takiego celu jest jednym z podstawowych zadań ministra.
Komisja Europejska podniosła prognozy wzrostu gospodarczego dla Polski. Optymistycznie ocenia również stan naszych finansów. W przyszłym roku powinniśmy spełnić kryterium konwergencji ze strefą euro dotyczące deficytu. Ten cel ministra wydaje się niezagrożony. Można uznać, że pierwszą część obietnicy, czyli zapewnienie wzrostu gospodarczego, ministrowi się udało. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że to bardziej zasługa czynników zewnętrznych. Tak samo jak dobra kondycja finansów publicznych jest efektem zmian w OFE, których dokonał m.in. jego poprzednik Jacek Rostowski.
Sczurek może się wykazać, utrwalając wzrost. Jednak na tym polu na oceny za wcześnie. Utrwaleniu wzrostu mają służyć zmiany podatkowe i przegląd wydatków publicznych. Część zmian w sferze podatkowej minister już zapowiedział: reorganizację służb skarbowych i wprowadzenie nowych przepisów uszczelniających podatki i zachęcających.
DGP
2
Pokorny. Po cichu, z poślizgami robi swoje
Maciej Grabowski miał być jedną ze strategicznych nominacji. Miał przeciąć międzyresortowy spór w sprawie regulacji łupkowych i otworzyć drogę do zmian prawnych zachęcających do wydobycia gazu łupkowego. Choć z poślizgiem, ministrowi udało się zadanie wykonać. Miał mieć gotowy projekt do końca roku, rząd przyjął go w marcu, do Sejmu trafił w kwietniu, a posłowie zajęli się nim dopiero w zeszłym tygodniu. Spory sukces udało się odnieść na arenie międzynarodowej. Komisja Europejska w tej kadencji europarlamentu nie przygotuje żadnych antyłupkowych regulacji, a agresja Rosji na Ukrainę powoduje, że mogą one zostać odłożone ad calendas graecas. Także w innej dziedzinie Grabowskiemu udało się nadrobić zapóźnienia. Prawo wodne wdrażające z dużym poślizgiem dyrektywę wodną z Brukseli podzielił na dwie części. Pierwsza uchwalona przez Sejm jest w Senacie. Druga czeka na rozpatrzenie przez rząd. Ministrowi do końca kadencji zostały korekta ustawy śmieciowej oraz dopilnowanie, by regulacje łupkowe płynnie weszły w życie.
DGP
3
Elementarna. Podręcznikiem pacyfikuje Elbanowskich
Nowa szefowa resortu edukacji przyszła do niego w bardzo gorącym momencie: w samym środku wojny o posyłanie 6-latków do szkół. Jej głównym zadaniem było ostudzenie nastrojów oraz przekonanie rodziców, że szkoła nie jest taka straszna dla tych najmłodszych. Już w pierwszych tygodniach ogłosiła zmiany zarówno w pracy w zerówkach szkolnych, jak i pomocy dla najmłodszych uczniów na każdym etapie edukacji. Ponadto przeprowadziła ocenę szkół pod kątem przygotowania na 6-latki. Wyniki są dostępne na stronie. Rodzic może wpisać nazwę dowolnej placówki i zobaczyć, jakie zdobyła punkty. Jednak wiele działań wydawało się pozornych i bardziej marketingowych niż przynoszących realne efekty. To, co się udało, to skutecznie odwrócić debatę od obniżenia wieku szkolnego. Zrobiła to, proponując wprowadzenie jednego rządowego – darmowego podręcznika dla wszystkich pierwszoklasistów. Idea wzbudziła wiele kontrowersji, stając się jednocześnie jedynym tematem debaty publicznej w sferze edukacji. Zadanie jest o tyle karkołomne, że ministerstwo narzuciło sobie bardzo krótki termin, elementarz ma trafić do szkół już we wrześniu tego roku. Tutaj jednak trudno powiedzieć, czy to pomysł Joanny Kluzik-Rostkowskiej, czy też premiera i jego doradców.
DGP
4
Dekonstrukcjonistka. Demontuje reformy poprzedniczki
„Nie zamierzam wywracać wszystkiego do góry nogami” – zapowiedziała, podejmując urząd ministra nauki i szkolnictwa wyższego, prof. Lena Kolarska-Bobińska w grudniu 2013 r. Tyle deklaracji. W praktyce z reformy jej poprzedniczki prof. Barbary Kudryckiej, która właśnie procedowana jest w Sejmie – zostają zgliszcza. Po pierwsze nie udało się nowej pani minister utrzymać regulacji, która dawałaby maturzystom podejmującym studia prawo do otrzymywania stypendiów rektora już na pierwszym roku studiów. Planuje, aby w ramach nowego programu kierunków zamawianych dotowane były także zajęcia humanistyczne. Do tej pory na dotacje miały szanse tylko nauki ścisłe. Zaproponowała również „Pakiet dla humanistyki”. Jednym z jego elementów jest zwiększenie liczby uprawnionych do bezpłatnych studiów na drugim kierunku – z 10 do 20 proc. Jednak mimo presji akademików nie zgodziła się na całkowite zniesienie tego limitu. Tym wywołała burzę w środowisku. Przedstawiciele niektórych uczelni zapowiedzieli protesty i wywieszanie czarnych flag w roku wyborczym. Poszli nawet na skargę do rzecznika praw obywatelskich. Do tej pory nie zaproponowała autorskich reform.
DGP
5
Likwidator. Minister, który ma szansę zamknąć MAiC
Młody, mówiący biegle po angielsku, zainteresowany nowinkami cyfryzacyjnymi wydawał się idealnym szefem resortu zajmującego się informatyzacją. Mimo tych oczekiwań Rafał Trzaskowski wciąż pozostaje tłem swojego poprzednika Michała Boniego, a jedyne sukcesy jego resortu – czyli domknięcie ustawy o zbiórkach publicznych, o funduszu sołeckim i informatyzacyjnej – to dokończenie pracy Boniego. Sam minister, jak przyznaje w rozmowie z DGP, wciąż nie poradził sobie z poprawieniem funkcjonowania platformy ePUAP. Nie widać też, by resort miał w tej sprawie jakiś sensowny pomysł. Równolegle zaczął tracić wpływy na rzecz minister Bieńkowskiej. To ona stoi za kadrowymi zmianami we Władzy Wdrażającej Programy Europejskie, która podlega MAiC. I to jej resort wziął na swoje barki negocjacje z Komisją Europejską w sprawie zablokowanych środków na e-administrację. Tak naprawdę wciąż nie wiadomo, czy Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji przetrwa dłużej niż do końca tej kadencji.
DGP
6
Nieobecny. Czy ktoś kojarzy ministra sportu?
To nominacja, która była odczytywana jako nagroda ze strony premiera za wsparcie w sporach z Jarosławem Gowinem i Grzegorzem Schetyną. Dlatego nie było oczekiwań przełomu i faktycznie w dużej części działalność resortu za czasów Andrzej Biernata to kontynuacja działań zapoczątkowanych przez jego poprzedniczkę Joannę Muchę. Trzy główne programy upowszechnienia sportu: Mały Mistrz, Multisport i Umiem Pływać, które minister określa jako swoje priorytety – ogłosiła jego poprzedniczka. Sam Andrzej Biernat przy okazji powołania jako swoje zadania wymieniał m.in. zagwarantowanie Polakom uczestnictwa w atrakcyjnych formach aktywności fizycznej i współpracę ze związkami sportowymi. Są na tyle ogólne, że nie powinno być kłopotów z ich spełnieniem. Resort sportu wspiera organizację igrzysk olimpijskich w 2022 roku w Krakowie, ale w rządzie nie widać zapału do wsparcia tej imprezy. Więc sukcesu tu raczej nie będzie. Do końca kadencji ministrowi zostało m.in. zadbanie o wykorzystanie pieniędzy unijnych z nowej unijnej perspektywy na cele turystyczne.
DGP
7 Za dwa tygodnie odbędą się wybory do Parlamentu Europejskiego. Wśród kandydatów znajdują się zarówno eurosceptycy jak do euroentuzjaści. Sprawdź jakie priorytety mają główne polskie partie polityczne.
Bloomberg
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję