"Do godz. 16 straż pożarna w całym kraju odnotowała ponad 20 tys. zdarzeń. To rekord, jeśli chodzi o funkcjonowanie Państwowej Straży Pożarnej" - powiedział Szefernaker na konferencji prasowej.
Przekazał, że w kraju odnotowano ponad 2,2 tys. uszkodzonych dachów. Wiceszef MSWiA zaznaczył, że największym problemem jest kwestia dostaw prądu. "Na godz. 17 ponad 1,2 mln gospodarstw domowych w całym kraju pozostaje bez prądu" - podał Szefernaker.
Przypomniał, że w ciągu dnia wystąpił problem z funkcjonowaniem linii alarmowej 112. "Na co dzień średnio w ciągu dnia jest około 55-60 tys. zgłoszeń na linię 112. Dziś od północy do godz. 16.00 było 180 tys. zgłoszeń. To również jest rekord, jeśli chodzi o funkcjonalnie tej linii" - podkreślił wiceminister.
Jak dodał, w ciągu jednej godziny przyjęto 27 tys. zgłoszeń. "W związku z tym system znacząco spowolnił funkcjonowanie. Na tę chwilę jesteśmy po odprawie z wojewodami, gdzie wojewodowie byli przygotowani na zwiększenie liczby osób obsługujących numer 112.(...) System wraca do normalnego funkcjonowania i wiele wskazuje na to, że w późnych godzinach wieczornych system zacznie funkcjonować na nowo" - przekazał Szefernaker.
Komendant główny PSP nadbryg. Andrzej Bartkowiak przekazał na konferencji prasowej, że w całej Polsce ponad 100 tys. strażaków ochotników i strażaków państwowej straży pożarnej bierze udział w akcjach ratowania mienia i życia. "W ciągu ostatnich czterech dób mamy ponad 40 tys. wyjazdów. To mówi o skali, z jaką musimy się zmierzyć" - wskazał.
W całym kraju odnotowano łącznie cztery przypadki śmiertelne. "Dwie osoby poniosły śmierć w wyniku upadku wiatrołomów na samochód, który był w drodze, jedna osoba zginęła podczas joggingu, druga podczas spaceru" – dodał Bartkowiak.
Jak poinformował wojewoda zachodniopomorski Zbigniew Bogucki, straż pożarna w regionie interweniowała 3 tys. 800 razy.
"To, co działo się dwa tygodnie temu, to było o ponad tysiąc interwencji mniej, a wtedy mówiliśmy o olbrzymiej skali, niespotykanej od ponad 20 lat. Mamy w bardzo krótkim czasie sytuację kryzysową zdecydowanie bardziej poważną, niż to, co obserwowaliśmy dwa tygodnie temu" – powiedział wojewoda.
Jak dodał "w całym województwie zachodniopomorskim jeszcze na godz. 12.00 200 tys. odbiorców było bez prądu. Teraz jedna czwarta ma przywrócony prąd".
Najczęściej straż pożarna interweniowała w powiecie gryfińskim, gdzie odnotowano 321 zdarzeń.
Warszawa: Drzewo spadło na ambasadę Izraela, elementy elewacji leciały z wieżowca na Złotej
Drzewo spadło na ambasadę Izraela w Warszawie, elementy elewacji runęły z wieżowca na Złotej – poinformowała st. str. Katarzyna Urbanowska z zespół prasowego mazowieckiego komendanta wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej.
Wichury, które przeszły w sobotę nad Warszawą i okolicami, siały spustoszenie. Zgłoszeń było tak dużo, że nie można było się połączyć z numerem 112. Połamane drzewa spadały na budynki i jezdnie. Jedno z nich runęło na budynek ambasady Izraela. Z jednego z wieżowców na Złotej silny podmuchu wiatru urwał elementy elewacji, które następnie runęły w dół. Na szczęście nikt nie został poszkodowany.
Na godzinę 20.00 na Mazowszu odnotowano ponad 4467 zdarzeń związanych z silnym wiatrem. W Warszawie było ich najwięcej 761 - przekazała Urbanowska.
Wichura spowodowała uszkodzenia linii energetycznych. Bez prądu pozostawało przez wiele godzin tysiące mieszkańców. "Nie można było się dodzwonić na infolinię Stoen Operator" – mówi pani Jolanta z Białołęki. Na wielu osiedlach w tej dzielnicy prądu nie było przez 3-4 godziny.
Bez prądu byli także mieszkańcy Gocławia. "Sąsiad zablokował się w windzie" – mówi pani Ela z jednego z gocławskich osiedli. Został uwolniony dopiero po włączeniu zasilania. Pozamykane były sklepy.
Jednak – jak informowała wcześniej PAP - do najbardziej dramatycznych wydarzeń doszło w Otwocku i Sulejowie (pow. wołomiński). Tam przywalone konarami złamanych drzew zginęły dwie osoby.
W Garwolinie maszt telekomunikacyjny przewrócił się na blok mieszkalny, a w Górze Kalwarii wichura zerwała 70 m.kw. dachu ze szkoły.