Kto dostał zgodę urzędu na rozłożenie spłaty zaległości, nie ma co się spieszyć z otwieraniem szampana. Po kilku miesiącach może się okazać, że będzie musiał zapłacić o 20 proc. lub 30 proc. więcej.
Spotkało to jedną z czytelniczek DGP. Nie jest to sytuacja wyjątkowa, bo możliwość nakładania sankcji, mimo rozłożenia zaległości na raty, potwierdza odpowiedź biura prasowego Krajowej Administracji Skarbowej na pytanie DGP.
– Decyzja o sankcji VAT nie wpływa na wysokość rat określonych w wydanej wcześniej decyzji – wyjaśniło biuro KAS.
W praktyce oznacza to, że przedsiębiorca, któremu udało się uzyskać zgodę na spłatę zaległości podatkowej w ratach, musi znów szukać negocjacji z urzędem skarbowym – tym razem, by spłacić nowe obciążenie.
To przestroga dla podatników, którzy sami, nie czekając na kontrolę urzędu, chcieliby się przyznać do zaległości podatkowych i wnioskować o rozłożenie ich na raty. Dla urzędu może to być czytelna wskazówka, komu i za co nałożyć sankcję VAT. Nieważne, że o raty starają się podatnicy, którzy nie są w łatwej sytuacji finansowej.
Reklama
– Tak być nie może. Podatnicy, nawet jeśli są zmuszeni ponieść konsekwencje błędów, powinni od razu wiedzieć, jaki jest ich zakres – komentują eksperci.

Kosztowny błąd

Czytelniczka – jak pisze – od kilku lat prowadzi firmę świadczącą usługi opiekuńcze (głównie na terenie Niemiec). Zatrudnia kilkadziesiąt osób. Początkowo rozliczała usługi w Polsce jako zwolnione z VAT na podstawie art. 43 ust. 1 pkt 22 ustawy o tym podatku. Wprawdzie usługi są wykonywane w Niemczech, ale czytelniczka stosowała się do art. 28c ustawy o VAT, zgodnie z którym firma świadcząca usługi na rzecz zagranicznych osób fizycznych powinna rozliczać podatek od nich w kraju swojej siedziby, czyli w tym przypadku w Polsce.
Potem jednak, w 2017 r. czytelniczka zmieniła sposób rozliczeń, do czego – jak twierdzi – miała namówić ją księgowa. W związku z tym zaczęła wykazywać usługi jako opodatkowane poza terytorium kraju. Przestała więc rozliczać się z nich w Polsce (a w zasadzie wykazywać je w deklaracji składanej w Polsce jako zwolnione z VAT). Zarazem jednak odliczała tu podatek naliczony, czyli występowała o jego zwrot.
Początkowo firma czytelniczki dostawała zwroty VAT, potem jednak zakwestionował to urząd skarbowy. Po kontroli nakazał firmie oddać zwrócony jej wcześniej VAT za cały okres błędnych rozliczeń, tj. od początku 2017 r. do czerwca 2018 r. Firma musiała oddać ponad pół miliona złotych.

Pomocna dłoń?

Dowody były na tyle niepodważalne, że czytelniczka nie odwołała się od decyzji wymiarowej. Zamiast tego starała się o rozłożenie zaległego podatku na raty.
We wniosku podkreśliła, że jednorazowa zapłata tak wysokiej kwoty przekracza jej możliwości finansowe i jeżeli nie zostanie rozłożona na raty, to trzeba będzie zlikwidować firmę. W efekcie budżet państwa nie tylko nie dostanie żadnych podatków, ale będzie też musiał sfinansować świadczenia socjalne dla zwolnionych pracowników.
Argumenty te były na tyle przekonujące, że przekonały naczelnika urzędu skarbowego. Rozłożył on zaległość na raty, a czytelniczka prowadziła firmę dalej, starając się spłacić swój dług.
Wpłaciła już pierwsze raty, gdy po czterech miesiącach otrzymała kolejną decyzję naczelnika urzędu – tym razem o nałożeniu na firmę sankcji VAT za wszystkie miesiące, w których błędnie rozliczała się z fiskusem. To oznaczało obowiązek dopłaty 200 tys. zł.

Dwie odrębne decyzje

Czytelniczka jest zaskoczona nie tylko wymiarem i wysokością sankcji, ale też trybem postępowania naczelnika urzędu.
– Czy nie można było uwzględnić kwoty sankcji od razu przy wydawaniu decyzji o rozłożeniu zaległości na raty? – pyta.
Zdaniem ekspertów brak natychmiastowej decyzji o nałożeniu sankcji może być przez podatnika postrzegany jako odstąpienie od niej.
Spytaliśmy o to biuro prasowe KAS. Na odpowiedź czekaliśmy ponad miesiąc. Wynika z niej, że urząd skarbowy, gdy zidentyfikuje już, że podatnik źle rozliczał się z fiskusem, ma pełne prawo wydawać dwie odrębne decyzje: wymiarową i o sankcji VAT.
– Należy przyjąć, iż byty prawne obu takich decyzji są odrębne, choć wynikają z tego samego stanu faktycznego – czytamy w odpowiedzi biura prasowego KAS. Zastrzegło ono zarazem, że decyzja o sankcji VAT nie wpływa na wysokość rat określonych w wydanej wcześniej decyzji.
– Popełniłam błąd, ale nikt wbrew medialnym deklaracjom o przychylności dla przedsiębiorców nie ułatwia mi jego naprawy – konstatuje gorzko czytelniczka.

Czas na zmiany

W przekonaniu Krzysztofa Ugolika, starszego menedżera w dziale doradztwa podatkowo-prawnego w PwC, to kolejny dowód na to, że przepisy o dodatkowym zobowiązaniu podatkowym (sankcji VAT) powinny zostać poprawione. O innych kontrowersjach wokół tych regulacji pisaliśmy obszernie w artykule „Sankcja VAT grozi nawet uczciwym” (DGP nr 66/2019).
Opisaliśmy wtedy wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Szczecinie z 21 lutego 2019 r. (sygn. akt I SA/Sz 873/18), w którym sędziowie nie zgodzili się na nałożenie sankcji w sytuacji, gdy nie doszło do żadnego uszczuplenia dla budżetu państwa (wyrok jest nieprawomocny).
– Mimo dwóch lat obowiązywania sankcji brak jest jasnych reguł ich stosowania, co z perspektywy podatnika wprowadza dodatkową niepewność – komentuje ekspert PwC.

Wymiar i sankcja powinny być w jednej decyzji

Przepisy faktycznie nie nakazują expressis verbis wydawania decyzji w sprawie sankcji VAT równocześnie z decyzją wymiarową. Niemniej jednak obowiązek taki należy wywieść z zasad ogólnych prowadzenia postępowania podatkowego, takich jak zasada zaufania do organów państwa czy zasada informowania stron. Sprzeczne z tym jest nieokreślanie wszystkich obowiązków podatnika wynikających z danego stanu faktycznego w jednym momencie – tak aby znał on całokształt swojego statusu podatkowego i mając pełnię wiedzy, mógł podjąć np. decyzję o odwoływaniu się od decyzji fiskusa. Tak zresztą (tj. jednocześnie) określano zobowiązanie podatkowe i sankcję VAT przed jej zniesieniem w roku 2008.
Biorąc jednak pod uwagę lekceważący stosunek organów podatkowych do zasad ogólnych prowadzenia postępowania, wydaje się, że najrozsądniej byłoby zapisać wprost w ustawie, że sankcja VAT może być nałożona wyłącznie w ramach decyzji określającej zobowiązanie podatkowe, a brak jej nałożenia powoduje niemożność ustalenia jej później.
Nie spowodowałoby to żadnych problemów praktycznych, bo wszystkie niezbędne dane fiskus posiada już w momencie wydawania decyzji wymiarowej. Za to istotnie ułatwiłoby życie podatnikom i dało im większą pewność co do ich obowiązków wobec budżetu.