Już przyjęte i zapowiedziane rządowe rozwiązania w ramach tarcz antyinflacyjnych przyczynią się do obniżenia wskaźnika wzrostu cen nawet o 3,4 pkt proc. – stwierdziła we wtorek w Sejmie Marta Kightley, wiceprezes Narodowego Banku Polskiego. Według przytoczonych przez nią szacunków w ujęciu średniorocznym tarcze pozwolą na ograniczenie inflacji o 1,2 pkt proc.
Marta Kightley brała udział w posiedzeniu połączonych komisji finansów publicznych oraz gospodarki i rozwoju, które zostało zwołane na wniosek posłów opozycji. Chodziło o zaprezentowanie przez przedstawicieli rządu i banku centralnego „informacji na temat rekordowego wzrostu poziomu inflacji w Polsce oraz lawinowo rosnących cen i kosztów utrzymania polskich rodzin, a także skutków Polskiego Ładu w działalności przedsiębiorców”.
Ekonomiści szacują, że średnioroczna inflacja w tym roku może wynieść nawet ponad 7,5 proc. (wobec nieznacznie ponad 5 proc. w 2020 r.). Zdaniem analityków najwyższy od ponad dwóch dekad wzrost cen w skali roku zarejestrowany w grudniu, czyli 8,6 proc., w styczniu zostanie jeszcze pobity. Później jednak problem rosnących cen nieco zelżeje.
– Inflacja w Polsce jest spowodowana w dużej mierze czynnikami zewnętrznymi jak wysokie ceny surowców, przerwane łańcuchy dostaw po pandemii. Wysoka inflacja jest problemem globalnym – mówił Tadeusz Kościński, minister finansów. Podkreślał też, że przyspieszenie inflacji „należy interpretować jako cenę odbicia po pierwszej fali pandemii”.
Reklama