Matolcsy zaznaczył na portalu magyarnemzet.hu, że różnica w poziomie gospodarczym obu krajów była bardzo duża na korzyść Węgier w momencie zmiany ustrojowej – PKB na głowę mieszkańca wynosił w Polsce wtedy 39,6 proc. średniej unijnej, podczas gdy na Węgrzech 56,9 proc., czyli Węgry były o ok. 17 proc. bliżej średniej unijnej. Tymczasem do 2020 r. Polacy zbliżyli się do średniej unijnej o 36,5 proc., a Węgry tylko o 17,1 proc., „tak więc polska synergia miała prawie dwukrotnie większe tempo niż Węgry”.

Choć Węgrom udało się ponownie wyprzedzić polską gospodarkę w 2019 r., to ”Polska lepiej poradziła sobie z kryzysem spowodowanym pandemią”. ”Z powodu blisko 5-procentowego spadku gospodarczego na Węgrzech, większego niż spadek o 2,7 proc. w Polsce, na koniec 2020 r. ponownie prowadzili Polacy” – zaznaczył Matolcsy.

Jak podkreśla, w połowie bieżącego roku oba kraje wyszły z kryzysu i odzyskały poziom PKB sprzed pandemii, ale „osiągnięta w 2020 r. polska przewaga utrzymała się: dziś oni (tj. Polacy) prowadzą”.

Wyraża przekonanie, że mimo różnic w wielkości terytorium, liczbie ludności i gospodarkach obu krajów jest wiele podobieństw między polskim i węgierskim modelem. Jednym z nich jest to, że swą synergię opierają na eksporcie przemysłowym, zwłaszcza w branży przetwórczej. Oba kraje z powodzeniem przystosowały się też jego zdaniem do warunków globalizacji i mają niskie bezrobocie.

Reklama

Analizując przyczyny szybszej synergii Polski, Matolcsy zaczyna od tego, że „terapia szokowa” spowodowała w Polsce niższy spadek gospodarczy niż na Węgrzech, a w następnych latach wzrost w Polsce był znacznie wyższy niż nad Dunajem.

„Kryzys finansowy na Zachodzie w latach 2008-2009 Polacy przeszli bardzo dobrze, bo zdołali uniknąć spadku dzięki zwiększeniu deficytu budżetowego, a w 2009 r. nawet osiągnęli 2,8-procentowy wzrost. Tymczasem my na skutek błędnej polityki wobec podwójnego – wewnętrznego i zewnętrznego – kryzysu mieliśmy 6,6-procentowy spadek. Tym sposobem Polacy w 2019 roku, a więc w jednym tylko roku, +pokonali nas+ o 10 proc.” – czytamy.

W opinii Matolcsyego Polska znacznie lepiej wykorzystała też lata zaraz przed i zaraz po wstąpieniu do UE, skutkiem czego do 2010 r. odrobiła historyczne zapóźnienie gospodarcze w stosunku do Węgier. Od tego czasu prowadzi to jeden, to drugi kraj - „teraz akurat Polacy”.

Zdaniem szefa MNB Polacy przewyższają też Węgrów „poziomem świadomości”, bo podczas gdy polskie rządy, podmioty gospodarcze i społeczeństwo dążą do osiągnięcia poziomu Niemiec, to „obraz węgierskiej przyszłości jest dość mętny”. „Z dynamicznej i inspirującej polskiej strategii narodowej wyrastają silne strategie gospodarcze. A u nas jak gdyby panowała strategia przetrwania i powszechne dążenie do tego, +żeby było zawsze troszkę lepiej+” – ocenił Matolcsy.

Według niego polski model modernizacji także przeważa nad węgierskim. „Dwukrotnie lepszy wynik synergii Polaków ma swoje główne źródło w tym, że wykorzystują oni lepiej od nas najważniejsze narzędzia modernizacji. Odnoszą znacznie większe sukcesy w budowie gospodarki cyfrowej. Znaleźli się wśród 20 państw świata najlepszych pod względem udziału gospodarki cyfrowej w PKB. Tworzą firmy na światowym poziomie w sferze fintech i innych gałęzi cyfrowych. Polska stała się na przykład jednym z centrów światowych gier komputerowych” – pisze Matolcsy.

Kończy on swój tekst konstatacją, że gospodarki obu krajów od 2010 r. generalnie rozwijają się w podobnym tempie. „To, w czym (Polacy) są lepsi – strategiczne myślenie, surfowanie po modernizacyjnych falach, przejście na gospodarkę cyfrową i stały wzrost na poziomie ok. 4 proc. - można zrekompensować dobrymi programami rządowymi. Prawdą jest jednak również to, że w razie ich braku mogą nas szybko i znacząco prześcignąć” – konkluduje Matolcsy.