"Z tego, co wiem Jarosław Gowin zdecydował, że do rządu wróci. Natomiast, które konkretnie ministerstwo obejmie i jak to konkretnie ministerstwo będzie wyglądało po tej rekonstrukcji, po spodziewanym ograniczeniu liczby ministerstw, to wszystko się rozstrzygnie" - powiedział Bortniczuk w poniedziałek w TVN24.

"Jeżeli nasze zespoły koalicyjne, a przede wszystkim prezesi partii koalicyjnych, zakończą te negocjację, będą o tym państwa na czele z premierem Mateuszem Morawieckim informować" - dodał polityk.

Na uwagę, że w takiej sytuacji wicepremier, minister rozwoju Jadwiga Emilewicz straci stanowisko w rządzie, bo jak informował szef klubu PiS Ryszard Terlecki koalicjanci w nowym rozdaniu mają stracić po jednym ministerstwie Bortniczuk odparł: "Poczekajmy na ostateczny kształt rządu, ostateczny kształt negocjacji. To ile koalicjanci będą mieli ministerstw zależy od tego, jaka będzie ogólna struktura rządu".

Reklama

"To, co będzie ostatecznie powiedziane, obowiązywało będzie wówczas, kiedy wypowiedzą się szefowie partii koalicyjnych i kiedy nowy swój gabinet będzie przedstawiał premier Mateusz Morawiecki. To wszystko, co jest mówione dotychczas, może się sprawdzić, ale wcale nie musi. Negocjacje trwają" - podkreślił poseł Porozumienia.

W poniedziałek odbyła się kolejna tura rozmów liderów Zjednoczonej Prawicy dotycząca rekonstrukcji rządu; do kolejnego spotkania koalicjantów ma dojść w czwartek.

Dotychczasowa umowa koalicyjna PiS, Solidarnej Polski oraz Porozumienia obowiązywała do wyborów prezydenckich. W umowie znajdują się m.in. kwestie obsady stanowisk w rządzie przez ugrupowania wchodzące w skład Zjednoczonej Prawicy.

Pierwsze po wakacjach negocjacje w ramach Zjednoczonej Prawicy odbyły się w miniony czwartek. Po zakończeniu spotkania przedstawiciele wszystkich trzech partii przekonywali, że są optymistami, co do zawarcia kolejnej umowy koalicyjnej i ustalenia podstaw programowych.

Prezes PiS w rozmowie z PAP na początku sierpnia zapowiedział, że rekonstrukcja rządu odbędzie się we wrześniu lub najdalej na początku października. Jak zaznaczył, plan zakłada zmniejszenie liczby resortów do 12. Kaczyński pytany, czy koalicjanci z Solidarnej Polski i Porozumienia otrzymają w takim razie po jednym resorcie, stwierdził wówczas, że "przy takiej liczbie ministerstw, to po prostu wynika ze zwykłej arytmetyki, i to tak traktowanej bardzo - można powiedzieć - szczodrze dla naszych koalicjantów".

W obecnym rządzie Mateusza Morawieckiego funkcjonuje 20 ministerstw.