Dokładnie siedem lat temu na Kremlu odbyła się ceremonia włączenia Krymu i Sewastopola w skład Federacji Rosyjskiej. Aneksja ukraińskiego półwyspu była nielegalna i do tej pory nie została uznana przez większość państw, zaś sam Krym został obłożony sankcjami. Rosja utrzymuje, że restrykcje nie sprawiają jej problemów, ale liczby mówią co innego.
Skuteczność najłatwiej prześledzić, analizując dane dotyczące ruchu w dziewięciu krymskich portach w Eupatorii, Jałcie, Kerczu, Porcie Krym, Sewastopolu i Teodozji. Już 30 kwietnia 2014 r. Ukraińcy oficjalnie zamknęli morskie przejścia graniczne razem z punktami kontroli celnej, a 16 czerwca zawiesili działalność samych portów. Ich faktycznymi gospodarzami byli już wtedy Rosjanie, ale formalne zamknięcie przez uznanego międzynarodowo właściciela umożliwiło wprowadzenie na czarną listę jednostek, które mimo to zawijałyby do nich.
Treść całego artykułu można przeczytać w czwartkowym wydaniu DGP albo w eDGP.
Reklama