Spośród 167 przebadanych terytoriów jedynie 21 uznano za w pełni demokratyczne, co stanowi 6,4 proc. światowej populacji, podczas gdy 53 państwa należały (39 proc.) do kategorii „demokracji wadliwych”.

Na szczycie listy znalazły się Norwegia, Nowa Zelandia i Finlandia, podczas gdy Wielka Brytania uplasowała się na 18. miejscu. Stany Zjednoczone, które zakwalifikowane zostały do grupy państw z wadliwą demokracją, spadły o jedno oczko w zestawieniu na miejsce 26. W tej samej grupie wadliwych demokracji, choć dużo niżej, bo na 51. pozycji, znalazła się Polska, co oznacza spadek od poprzedniego roku o 1 miejsce.

Europa Wschodnia była jedynym regionem, który nie odnotował spadku ogólnego wyniku, a trzy kraje awansowały do kategorii wadliwych demokracji.

Autorzy raportu EIU podkreślają, że wyniki rankingu nadal odzwierciedlają negatywne skutki pandemii Covid-19. Powołując się na wdrażane przez rządy środki, takie jak lockdowny i ograniczenia w podróżowaniu, w raporcie stwierdzono, że pandemia „spowodowała bezprecedensowe wycofanie swobód obywatelskich - zarówno wśród rozwiniętych demokracji, jak i reżimów autorytarnych”.

Reklama

Według autorów raportu pandemia sprawiła, że wykorzystywanie nadzwyczajnych uprawnień, które zwykle pozostają zapisane w prawie na wyjątkowe sytuacje, stało się normą. Działania rządów przyzwyczaiły obywateli do ogromnego rozszerzenia władzy państwa na duże obszary życia publicznego i osobistego.

„Wzrastający autorytaryzm, który towarzyszył pandemii rodzi pytania o to czy, w jakich okolicznościach i jak długo rządy i obywatele są przygotowani do podważania praw demokratycznych w imię zdrowia publicznego” – napisano w raporcie.

W ujęciu regionalnym Ameryka Łacińska odnotowała największy spadek wyników, przy czym siedem państw spadło w rankingu od 10 do 20 miejsc, podczas gdy Azja zyskała trzy „pełne demokracje” – Japonię, Koreę Południową i Tajwan.