10 czerwca szef klubu PiS Ryszard Terlecki powiedział w polskatimes.pl, że ustawa w sprawie przeniesienia wyborów samorządowych jest już gotowa i niedługo trafi do Sejmu, zapewne jako projekt poselski. Wybory samorządowe miałyby zostać przesunięte z jesieni 2023 r. na wiosnę 2024 r. Terlecki ocenił, że projekt nie powinien budzić kontrowersji wśród ugrupowań parlamentarnych.

Doradca prezydenta RP Łukasz Rzepecki pytany w niedzielę w TVN24 o opinię Andrzeja Dudy na temat przesunięcia wyborów podkreślił, że "na razie ten temat funkcjonuje w sferze medialnej". "My czekamy na konkretny projekt ustawy, czekamy na konkretne, szczegółowe uzasadnienie" - powiedział. "Wtedy będzie prezydent się nad tym pochylał, kiedy ustawa przejdzie przez parlament, szczegółowo analizował i podejmował decyzję. Teraz rozmawia z różnymi osobami, także z samorządowcami, zasięga opinii, ale decyzję podejmie w odpowiednim momencie" - dodał. Podkreślił, że chociaż terminy ustawowe są bardzo ważne, są też pewne przesłanki, żeby przesunąć termin tych wyborów.

Zdaniem posłanki Pauliny Hennig-Kloski (Polska 2050), "PiS znowu próbuje manipulować ordynacją wyborczą tylko po to, by nie wpaść w spiralę przegranych wyborów, bo wiedzą, że wypadają słabo". "Mogą przegrać wiele sejmików, tracąc wpływy w samorządach i na tym sukcesie opozycja może umocnić się w samorządach, a potem pójść po wygraną na poziomie krajowym" - zauważyła.

Tomasz Rzymkowski (PiS) zaznaczył, że ewentualne przesunięcie wyborów to propozycja. "My niczego nie przesądzamy, to pytanie otwarte. Ustawa nie jest uchwalona, ona nawet jeszcze nie została złożona" - podkreślił poseł. Dodał, że samorządowcy nienależący do żadnej partii politycznej nie chcą kampanii samorządowej w tym samym czasie, kiedy będzie odbywać się parlamentarna. Jak zauważył jest ona "najbardziej rozpolitykowaną, zaangażowaną w spór polityczny kampanią". "Kolejny argument to kwestia finansowania kampanii wyborczej. Gdy dwie kampanie nałożą się, może wyniknąć niesprawiedliwość w przekazie" - podkreślił. Jego zdaniem małe, lokalne komitety będą pokrzywdzone.

Reklama

Urszula Pasławska (KP-PSL) przypomniała, że "w 1998 roku po wydłużeniu kadencji radni, czy osoby pochodzące z wyboru bezpośredniego nie obradowały, rady gminy w tym czasie nie obradowały". "Być może o to chodzi, żeby prezydenci, radni nie obradowali, będą obradowały tylko zarządy" - oceniła. "Takie jest orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego. Wyborcy zawierają kontrakt z osobą na okres maksymalny, nie minimalny. Można skrócić kadencję, ale nie można jej przedłużyć" - tłumaczyła posłanka.

"Jedno jest pewne, jeśli chcecie przesunąć wybory samorządowe, na pewno nie robicie tego z przyzwoitości i uczciwości" - stwierdził Cezary Tomczyk (KO). "Macie większość w Sejmie, jesteście w stanie przegłosować każde oszustwo i każdą machlojkę. Wiemy, że grzebiecie w ordynacji, nie po to, aby było wam trudniej, ale by było wam łatwiej" - dodał poseł. "My do tego oczywiście ręki nie przyłożymy. Ale musimy być gotowi jako cała opozycja na to, że wy zmienicie ordynację wyborczą, czy do samorządu, czy do parlamentu i musimy być gotowi na każdy scenariusz. Jeśli będziecie chcieli zrobić 100 okręgów będziemy gotowi, jeśli będziecie chcieli zmienić termin wyborów do samorządu, będziemy gotowi" - zapowiedział.

Zdaniem szefa klubu Lewicy Krzysztofa Gawkowskiego "odbieranie wyborcom wiedzy, która już w 2018 roku była znana, że wybory się będą nakładały na siebie, jest po prostu nieuczciwe". "Gdyby Prawo i Sprawiedliwość na mapie wyborczej widziało, że ma większe szanse, to znaczy najpierw wybory parlamentarne a potem samorządowe i tak wynikałoby z kalendarza kodeksu wyborczego, to byście je zrobili. Nie chcecie ich zrobić, bo próbujecie odwrócić uwagę, bo wiecie, że tak są poukładane okręgi wyborcze do sejmików wojewódzkich i tak wygląda ordynacja do samorządów, że pewnie ją przegracie" - podkreślił. "Oczywiście nadzieja w prezydencie" - dodał. "Samorządowcy nie chcą przekładania tych wyborów, bo zastanawiają się, co będzie w okresie przejściowym" - zaznaczył poseł. Jego zdaniem powinny zostać zorganizowane konsultacje społeczne z samorządowcami.

Rzymkowski tłumaczył, że samorządowcy często mówili, że chcieliby, aby kadencja samorządu zaczynała się na wiosnę, bo to daje możliwość przygotowania budżetu na kolejny rok. Dodał, że z tego powodu jest za przeniesieniem wyborów samorządowych na wiosnę.

Zgodnie z Kodeksem wyborczym, datę wyborów samorządowych wyznacza się na dzień wolny od pracy przypadający nie wcześniej niż na 30 dni i nie później niż na 7 dni przed upływem kadencji rad. Natomiast zgodnie z przepisami samorządowych ustaw ustrojowych obecna kadencja rady trwa 5 lat, licząc od dnia wyboru. Wybory rad obecnej kadencji odbyły 21 października 2018 r., a zatem ich kadencja kończy się 21 października 2023 r. W związku z tym najbliższe wybory samorządowe powinny odbyć się pomiędzy 21 września 2023 r. a 14 października 2023 r. Możliwe terminy to niedziele: 24 września (II tura - 8 października), 1 października (II tura - 15 października), 8 października (II tura - 22 października).

Jeśli chodzi o wybory do Sejmu i Senatu, Kodeks wyborczy stanowi, że ich termin wyznacza się na dzień wolny od pracy, przypadający w ciągu 30 dni przed upływem 4 lat od rozpoczęcia kadencji Sejmu. Natomiast zgodnie konstytucją kadencja Sejmu rozpoczyna się z dniem zebrania się izby na pierwsze posiedzenie. Pierwsze posiedzenie Sejmu obecnej kadencji odbyło się 12 listopada 2019 r., a więc 4 lata od rozpoczęcia obecnej kadencji miną 12 listopada 2023 r. Oznacza to, że wybory parlamentarne powinny się odbyć pomiędzy 13 października 2023 r. a 11 listopada 2023 r. Możliwe terminy to niedziele: 15 października, 22 października, 29 października, 5 listopada.(PAP)

Autor: Olga Łozińska