W środę w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy o zaniechaniu ścigania za niektóre czyny związane z organizacją wyborów na urząd Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, zarządzonych na dzień 10 maja 2020 r. Projekt ustawy przewiduje odstąpienie od ścigania w przypadku samorządowców, którzy przekazali Poczcie Polskiej spisy wyborców.

Wpędziliście wieloletnich samorządowców z niesłychanym dorobkiem w problem

Wiesław Szczepański z klubu Lewicy w imieniu swojego ugrupowania wniósł o odrzucenie projektu. Podkreślił, że przekazanie danych wyborów odbyło się z naruszeniem prawa, przed czym, jak dodał, przestrzegali wówczas politycy oraz przedstawiciele organizacji pozarządowych. Jak mówił, jeżeli PiS chciałby ułaskawić samorządowców przekazujących Poczcie Polskiej spisy wyborców, to może to zrobić przy pomocy prezydenta, który może skorzystać z prawa łaski.

Reklama

Krzysztof Paszyk zaznaczył, że klub parlamentarny KP-PSL "nie widzi najmniejszej możliwości poparcia tego projektu ustawy". "Wpędziliście wieloletnich samorządowców z niesłychanym dorobkiem w problem, ale to wy jesteście odpowiedzialni za to co zrobiliście, nie samorządowcy" - powiedział.

Poseł KP-PSL zasugerował, że przegłosowanie ustawy może doprowadzić do tego, że w przyszłości częściej będą zdarzały się przypadki abolicji "w celu zapewnienia PiS-owi bezkarności, za osiem lat władzy". "Tak nie można, tak się nie godzi w demokratycznym państwie prawa, za które chcemy uchodzić" - dodał.

Krystian Kamiński z koła Konfederacji zaznaczył, że projekt ustawy powinien nosić nazwę "bezkarność+". Zauważył, że jest on "bliźniaczo podobny" do projektu prezentowanego wcześniej przez PiS. Dodał, że Konfederacja zgłasza wniosek o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu.

Nadal zły, skandaliczny

Poseł Konfederacji powiedział, że posłowie koła nie mogą poprzeć projektu ze względu na to, że "istnieje uzasadniona obawa, że PiS wykorzysta tę ustawę, aby rozciągnąć ją na wszystkich urzędników i nie tylko na wybory, ale cały czas pandemii i działania związane z całkowicie nielegalnym lockdownem.

Poseł Polski 2050 Tomasz Zimoch ocenił, że podobnie jak poprzedni projekt ws. abolicji, jest on "nadal zły, skandaliczny". "Tę ustawę należy odrzucić w całości, tu nie ma czego poprawiać, składam stosowny wniosek w imieniu koła parlamentarnego Polska 2050" - oświadczył.

Wybory prezydenckie miały się odbyć 10 maja 2020 r., w czasie gdy trwała epidemia COVID-19. Rządzący zaplanowali, że w tej sytuacji wybory odbędą się wyłącznie drogą korespondencyjną. Za organizację głosowania - zgodnie z ustawą z 6 kwietnia tamtego roku o szczególnych zasadach przeprowadzania wyborów na prezydenta zarządzonych w 2020 r. - odpowiadał minister aktywów państwowych Jacek Sasin. Ostatecznie jednak ustawa ta weszła w życie dopiero 9 maja, a wybory zostały przesunięte. Wcześniej wydrukowane zostały m.in. pakiety wyborcze; ich dostarczeniem miała się zająć Poczta Polska, posługująca się spisami wyborców pozyskanymi od władz lokalnych.

Wobec samorządowców, którzy przekazali wtedy spisy wyborców Poczcie Polskiej, składane były zawiadomienia do prokuratur, w których wskazywano na możliwe przekroczenie uprawnień przez organy wykonawcze gmin. W marcu 2022 roku Sieć Obywatelska Watchdog Polska podała, że zapadł pierwszy wyrok w jednej z rozpoczętych w ten sposób spraw - Sąd Rejonowy w Wągrowcu uznał, że wójt gminy Wapno przekroczył uprawnienia i działał bez podstawy prawnej, przekazując dane wyborców.

Autor: Adrian Kowarzyk