Ćwiczenia jednak bliżej polskiej granicy? Mińsk zmienia zdanie

Murawejka oskarżył Polskę i Litwę o rzekomą eskalację militarną i wykorzystywanie decyzji Białorusi do własnych celów. Szczególny niepokój Mińska miały wywołać polskie zapowiedzi przeprowadzenia ćwiczeń dywizyjnych w pobliżu Grodna oraz przy granicy w rejonie Puszczy Białowieskiej. Białorusini wskazują również na ruchy wojsk litewskich – m.in. przeniesienie brygady "Żelazny Wilk" na poligon w Podbrodziu.

Zaplanowane na połowę września ćwiczenia "Zapad-2025" mają być jednymi z największych w ostatnich latach – z udziałem około 13 tysięcy żołnierzy rosyjskich i białoruskich. NATO i Ukraina wyrażają poważne obawy związane z ich skalą i charakterem, szczególnie w kontekście trwającej wojny na Ukrainie.

Największe wspólne manewry Rosji i Białorusi. Eksperci ostrzegają

Murawejka zapewnia, że ewentualne przeniesienie jednostek bliżej granicy będzie miało "wyłącznie obronny charakter". Eksperci wojskowi pozostają jednak sceptyczni. W ich ocenie działania Mińska mogą być próbą wywarcia presji politycznej i psychologicznej na kraje sąsiednie, a także przygotowaniem gruntu pod ewentualną eskalację sytuacji przy granicy.

Białoruś od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę pozostaje jednym z najbliższych sojuszników Kremla. Choć oficjalnie nie uczestniczy w działaniach wojennych, udostępniała swoje terytorium i infrastrukturę wojskową na potrzeby rosyjskich operacji ofensywnych.

Nie bez znaczenia pozostaje też fakt, że białoruskie komunikaty są sprzeczne. Jeszcze niedawno minister obrony Wiktor Chrenin zapewniał, że "Zapad-2025" nigdy nie był planowany przy zachodnich granicach. Dziś jego zastępca mówi już coś zupełnie innego.