Dziennik „Berliner Morgenpost” zauważa, że planowana budowa dwóch elektrowni atomowych, ma pozwolić Polsce na rezygnację z węgla oraz ma zapewnić stabilne, neutralne klimatycznie bezpieczeństwo energetyczne. Berliński dziennik ocenia jednak, że choć z politycznego punktu widzenia budowa elektrowni jądrowych brzmi to całkiem rozsądnie, to pod względem gospodarczym ten plan nie został do końca przemyślany.

Wysokie koszty i długi termin realizacji

Bjoern Hartmann, autor komentarza w berlińskim dzienniku zauważa, że budowa elektrowni atomowych jest „skrajnie kosztowna” i dodaje, że koszt budowy zwykle jest znacznie większy od pierwotnych założeń. Na potwierdzenie tej tezy Hartmann przytacza przykłady trzech ostatnio wybudowanych w Europie elektrowni, które kosztowała znacznie więcej i trwały znacznie dłużej niż wynikało to z pierwotnych szacunków. Tymczasem plany budowy elektrowni atomowych w Polsce są bardzo napięte.

Atom droższy od innych źródeł. Kto za to zapłaci?

Według Hartmanna Polska ma obecnie problem z finansowaniem projektu elektrowni jądrowych i przypomina, że 70 proc. kosztów inwestycji ma być sfinansowane za pomocą kredytów, które ma gwarantować państwo. W ocenie autora ostatecznie koszty te poniosą polscy podatnicy.

Dodatkowo Polacy zapłacą też za droższy prąd, bo jak pisze autor energia elektryczna z atomu jest droższa niż z innych źródeł.

Najważniejszy problem? Radioaktywne odpady

Hartmann zwrócił też uwagę na inny poważny problem, który wypłynie dopiero za kilkanaście lat. Komentator berlińskiego dziennika zauważa, że Polska, podobnie jak inne kraje, nie ma planu składowania odpadów atomowych. Na razie odpady mają być składowane w pobliżu elektrowni, co oznacza, że na razie problem składowania i utylizacji radioaktywnych odpadów przerzucany jest na następne pokolenia.

Źródło: "Berliner Morgenpost", "Deutsche Welle"