Koreańskie wsparcie w praktyce
Wojskowa współpraca Rosji z Koreą Północną przestała być tajemnicą. Początkowo chodziło głównie o dostawy amunicji. Korea Północna dysponuje olbrzymimi zapasami postradzieckiej amunicji z czasów zimnej wojny i intensywnie pracującym przemysłem zbrojeniowym. Z czasem jednak zaczęto testować także bardziej zaawansowany sprzęt: rakiety krótkiego zasięgu i przeciwpancerne wyrzutnie rakietowe.
Rakieta, której nie ma nikt
W ostatnich tygodniach pojawiły się spekulacje dotyczące jednej z najcięższych rakiet operacyjno-taktycznych na świecie – północnokoreańskiego wariantu Hwasong‑11 z superciężką głowicą. Wersja testowana w 2024 roku posiada głowicę ważącą aż 4,5 tony i zasięg od 90 do 500 km. Dla porównania: rosyjski Iskander przenosi głowicę o masie około 500 kg. Najcięższe rosyjskie bomby szybujące Rosji mają wagę 3 ton, ale ich zasięg jest mocno ograniczony z uwagi na bezpieczeństwo zrzucającego je samolotu. Mówimy więc o różnicy rzędu dziesięciokrotności siły rażenia.
Ani Rosja, ani żadna z czołowych światowych potęg nie posiada broni tej klasy. Mobilnej, taktycznej rakiety zdolnej do wyniesienia kilku ton materiału wybuchowego i przebicia betonowych umocnień.
Co potrafi taka głowica?
Uderzenie kilku ton metalu z ogromną prędkością w cel przemysłowy to coś więcej niż eksplozja. To wyburzenie obiektu na poziomie strukturalnym. Taka rakieta nie tylko przelatuje przez betonowe płyty ochronne i ściany zbrojone, ale też niszczy maszyny, fundamenty i infrastrukturę wewnętrzną. Dla dużych obiektów, mostów, elektrowni, węzłów przesyłowych to cios, po którym odbudowa często oznacza konieczność wylania nowego fundamentu od zera.
A co z precyzją?
Największą niewiadomą jest celność. Korea Północna testowała te rakiety głównie na swoim terytorium, a nie w warunkach realnego konfliktu. To jednak można nadrobić: wystarczy kilka testów przeciwko dużym celom stacjonarnym, takim jak mosty, by ustalić rzeczywisty elipsę rozrzutu. W warunkach wojny np. na Ukrainie taka procedura kalibracyjna mogłaby przyspieszyć wdrożenie rakiety do operacyjnego użycia. Ukraińcy potwierdzają, że północnokoreańskie rakiety zastosowane przeciwko nim, szybko zyskały na celności i były błyskawicznie modernizowane.
Broń do zadań specjalnych
Są cele, których nie da się zniszczyć tanio ani szybko. Typowe drony nie wystarczą, rakiety powietrzne są zbyt lekkie, a użycie hipersonicznych rakiet bywa przesadą z punktu widzenia kosztów. W tym kontekście północnokoreańska superciężka rakieta wypełnia lukę daje możliwość punktowego, ale brutalnego uderzenia w krytyczne elementy zaplecza infrastrukturalnego. Jeśli Rosja zdecyduje się na wdrożenie koreańskich rakiet z superciężkimi głowicami, może to być kolejny etap testowania niszowej, ale potężnej broni. Z korzyścią zarówno dla rosyjskiego przemysłu zbrojeniowego, jak i dla jego północnokoreańskiego partnera.