Produkcja dronów w Korei Północnej
Rosja przekazuje Korei Północnej technologię do produkcji dronów-kamikadze znanych w Rosji jako "Gerań". Drony te pierwotnie opracował Iran jako Shahed-136. To te same, które od miesięcy terroryzują ukraińskie miasta, mają być wkrótce produkowane masowo w zakładach Pjongjangu. Ostatnio Rosja jest w stanie wysyłać je setkami na ukraińskie cele. Jak mówi Budanow, to dopiero początek: „Podpisano już wstępne porozumienia o uruchomieniu produkcji na terytorium Korei Północnej”.
To groźna zmiana nie tylko dla Ukrainy, ale i dla całego regionu Azji Wschodniej. Dzięki temu Kim Dzong Un może zyskać broń dalekiego zasięgu, zdolną razić cele na południu półwyspu. Co więcej, Ukraina obawia się, że część tych dronów trafi jako eksport z powrotem do Rosji, zwiększając liczbę bezzałogowców atakujących ukraińską infrastrukturę. Ponieważ Rosja przywróciła ostatnio ruch kolejowy z Koreą Północną (połączenie Moskwa-Phenian) to transporty tych rakiet będą szybko i bezpośrednio trafiać do Rosji.
Rakiety z piekła rodem: Koreańskie KN-23 już nie chybiają
Jeszcze niedawno północnokoreańskie rakiety KN-23 uchodziły za wadliwe, eksplodowały w powietrzu lub znacznie "pudłowały". Dziś, po rosyjskiej "modernizacji", to precyzyjna broń. Rosyjscy inżynierowie nie tylko poprawili celność, ale również pracują nad nowymi wersjami o większym zasięgu i sile rażenia.
To nie wszystko. Kreml wspiera Pjongjang także w zakresie rozwoju rakiet "powietrze-powietrze" oraz technologii dla okrętów podwodnych. Budanow ostrzega, że w grę wchodzi również wspólne opracowywanie broni jądrowej bazującej na morzu. To element, który może znacząco wpłynąć na sytuację militarną w Azji.
Kim wysyła działa do Putina. Rosja odwdzięcza się paszportem
Korea Północna nie tylko korzysta z rosyjskich technologii, również dostarcza. Do Rosji trafiają setki sztuk północnokoreańskiej artylerii: działa 122 mm D-74, wyrzutnie rakiet kalibru 107 mm, 240 mm i ciężkie samobieżne haubice Koksan. Te ostatnie Budanow określił jako „zaskakująco celne i o dużym zasięgu”.
Autor pragnie dodać ze niedawno na froncie zauważono także u Rosjan północnokoreańskie możdzierze 60 mm i 140 mm. Przy tym Rosjanie nie dysponowali wcześniej możdzierzami o kalibrze 60 mm. Radziecka doktryna zakładała, że broń tego kalibru zastępują 30 mm granatniki automatyczne. Tymczasem na ukraińskim froncie moździerze 60 mm (w te produkcji polskiej) okazały się niezwykle skuteczne.
W zamian Moskwa otwiera drzwi dla północnokoreańskich robotników. Jak podkreśla Budanow, są oni sprowadzani jako „migranci”, ale nieoficjalnie wielu z nich trafia do armii. Zamiast gastarbeiterów z Azji Centralnej, Rosja woli „stabilnych i lojalnych” pracowników z Korei Północnej, których następnie werbuje do wojska i oferuje rosyjskie obywatelstwo.
Nie tylko sprzęt. Koreańczycy walczą ramię w ramię z Rosjanami?
Według Budanowa, na terytorium Rosji może już przebywać nawet 11 tysięcy północnokoreańskich żołnierzy, głównie w rejonie Kurska. Oficjalnie to „pracownicy cywilni”, ale ukraińska strona alarmuje, że niebawem mogą zostać zmobilizowani. Taka skala obecności czyni z Korei Północnej nie tylko dostawcę broni, ale także faktycznego sojusznika militarnego.
Rosja, która sama nie przeprowadziła pełnoskalowej mobilizacji jak Ukraina, może na współpracy z Koreą zyskać całkiem nowe zasoby ludzkie, gotowe walczyć nie tylko w Donbasie, ale i na innych frontach. W kontekście napięć z NATO i USA, to cichy, ale znaczący manewr Kremla.
Świat patrzy, a sojusz rośnie w siłę
Relacje Rosji z Koreą Północną rozwijają się w szybkim tempie. To nie tylko wymiana sprzętu i ludzi, ale pełnowymiarowe współdziałanie wojskowe, technologiczne i polityczne. Zdaniem Budanowa, oznacza to całkowicie nową rzeczywistość, zarówno dla Ukrainy, jak i dla regionu Azji i Pacyfiku.
Pjongjang zyskuje wiedzę i możliwości, których wcześniej nie miał – Rosja z kolei otrzymuje bezcenną pomoc materiałową i personalną. Ten sojusz może nie mieć ideologicznego spoiwa, ale opiera się na wspólnych interesach: utrzymaniu władzy i wspólnym wrogu na Zachodzie.
Śmialiśmy się z Kima. Teraz to on się śmieje
Jeszcze niedawno drwiono z północnokoreańskich operetkowych mundurów ich generałów i fanatycznych północnokoreańskich żołnierzy. Dziś generałowie w Kijowie patrzą z rosnącym niepokojem na nowe sojusze Kremla. Drony, rakiety i artyleria z Korei Północnej, wszystko to trafia nie tylko na Półwysep Koreański, ale także na ukraiński front.
Sojusz Rosji i Korei Północnej nie opiera się na sympatiach, to układ bardzo skuteczny. A Ukraina przekonała się już że wojna na jej terytorium staje się globalnym laboratorium nowych środków rażenia. Z udziałem graczy, których dotąd traktowano z pobłażliwością.