PPK to nie tylko Twoje pieniądze – państwo i pracodawca też dorzucają
PPK to nie tylko oszczędzanie – to forma współpracy pracownika, pracodawcy i państwa, która może przynieść dziesiątki tysięcy złotych dodatkowego kapitału. W wywiadzie tylko dla Forsal.pl Tomasz Orlik wyjaśnia, dlaczego ten system dojrzewa, co jest jego największą siłą i jakie zmiany mogą wzmocnić zaufanie uczestników. Rozmawiamy też o mitach wokół programu, wynikach funduszy i tym, dlaczego największym wyzwaniem nie są rynki, a emocje oszczędzających.
Co powiedziałby Pan osobie, która zastanawia się, czy rozpocząć długoterminowe oszczędzanie, ale boi się, że podejmie złą decyzję i straci środki odkładane na przyszłość – innymi słowy: być w PPK czy nie być?
Zawsze podkreślam, że decyzja o oszczędzaniu na przyszłość to inwestycja w swoją stabilność finansową. PPK to program, który został zaprojektowany z myślą o długoterminowym budowaniu kapitału, a jego konstrukcja zmniejsza ryzyko, dzięki zmieniającej się w czasie strukturze aktywów, dywersyfikacji i regularnym wpłatom. Co więcej, uczestnik nie oszczędza sam – bo na jego rachunek trafiają też comiesięczne wpłaty od pracodawcy i dopłaty powitalne i roczne od państwa. To oznacza, że nawet w przypadku wahań rynkowych, wartość zgromadzonych środków jest wspierana przez te wpłaty. Dla przykładu na rachunek PPK pracownika, który wpłaca miesięcznie 200 zł wpłaty podstawowej trafi jeszcze 150 zł od jego pracodawcy. Różnicę jeszcze bardziej widać, jeśli spojrzymy na wynik oszczędzania po kilku czy kilkunastu latach. Zostańmy przy przykładzie uczestnika z wynagrodzeniem zbliżonym do średniej krajowej w wieku 35 (dziś jego wpłaty na rachunek PPK to 200 zł wpłaty własnej + 150 zł wpłaty pracodawcy). Oszczędzając do 60 r.ż., może zgromadzić na swoim rachunku ponad 228 tys. 1 Gdyby w tym samym czasie odkładał samodzielnie wyłącznie równowartość swojej wpłaty podstawowej, zebrałby nieco ponad 85 tys. zł.
Rezygnując z PPK, rezygnujemy z części wynagrodzenia odroczonego w czasie. Dlatego dla większości osób pytanie nie brzmi „czy mnie stać na PPK?”, ale raczej „czy stać mnie na to, żeby z niego nie korzystać?”.
Fundusze PPK przeszły test kryzysów – jakie wyniki osiągnęły?
Czy PPK, po kilku latach działania i przy obecnych wynikach funduszy, realnie spełniają swoją podstawową obietnicę długoterminowego pomnażania oszczędności emerytalnych, czy nadal są bardziej projektem „w budowie” niż dojrzałym filarem systemu?
PPK są dziś w fazie dojrzewania, ale absolutnie nie są już projektem w budowie. Program przeszedł bardzo trudny test – pandemii, wysokiej inflacji i gwałtownych zmian rynkowych – i wyszedł z niego obronną ręką. Fundusze pokazały, że potrafią zarówno absorbować szoki, jak i odbudowywać wartość aktywów. Wyniki funduszy zdefiniowanej daty, w których lokowane są aktywa PPK, mimo zmienności rynków, pokazują, że długoterminowe inwestowanie przynosi realne korzyści. Jeśli spojrzymy na notowania funduszy zarządzanych przez PFR TFI, to w okresie 5 lat wypracowały stopy zwrotu na poziomie od 32,96% dla subfunduszu o zdefiniowanej dacie 2025 do 90,32% dla subfunduszu PFR PPK -20602 .
Oczywiście, program wciąż się rozwija – rośnie liczba uczestników, a pracodawcy i instytucje finansowe zdobywają kolejne doświadczenia. Z pewnością możemy jednak powiedzieć, że PPK są na dobrej drodze, by spełnić obietnicę stworzenia stabilnego mechanizmu długoterminowego oszczędzania.
Co z perspektywy PFR TFI jest dziś największą zaletą PPK dla uczestnika, a co największą wadą, o której rzadziej mówi się publicznie?
Największą zaletą PPK jest ich konstrukcja – uczestnik oszczędza wspólnie z pracodawcą i państwem, co oznacza, że jego wkład jest pomnażany. To unikalne rozwiązanie, które pozwala budować kapitał w sposób efektywny i stosunkowo bezpieczny. Dla wielu osób to jedyna forma oszczędzania, w której system „pracuje za nich” – bez konieczności samodzielnych decyzji inwestycyjnych.
Tym, co uczestnicy wskazują jako wadę programu, jest najczęściej „obniżenie bieżącego wynagrodzenia”, natomiast muszę zaznaczyć, że nie jest to wada sensu stricto, ale pewnego rodzaju konflikt z potrzebą elastyczności finansowej. Uczestnik, który myśli o PPK w perspektywie długoterminowej nie traktuje tego mechanizmu jako wady. Dlatego kluczowe jest edukowanie uczestników, aby rozumieli, że inwestowanie w PPK to maraton, a nie sprint.
Największe zagrożenie? Nie rynki, tylko niecierpliwi uczestnicy
Czy głównym problemem PPK są wahania rynków finansowych, czy raczej niestabilne zachowania samych uczestników rezygnacje, wypłaty przed 60. rokiem życia i brak ciągłości wpłat? Jak by Pan podsumował 2025 r. z punktu widzenia oszczędzających w PPK?
Rynki finansowe są zmienne z definicji i to nie jest problem, lecz zupełnie naturalna cecha. Większym wyzwaniem są zachowania uczestników, szczególnie brak cierpliwości. Zwroty środków przed 60 rokiem życia choć kuszą wielu uczestników, w rzeczywistości okazują się zdecydowanie mniej korzystne dla oszczędzających. PPK nie powinniśmy traktować jak krótkoterminowej lokaty. Ten program, aby spełnił swoją rolę wymaga konsekwencji i systematyczności.
Jaki był rok 2025 r. dla uczestników? Aktywa w PPK rosną stabilnie i po 11 miesiącach można powiedzieć, że utrzymały dynamikę z roku 2024. Na koniec listopada 2025 r. wartość aktywów przekroczyła 43 mld złotych, rosnąc od początku roku o ponad 13 miliardów (ok. 45% r/r)3 . Konsekwentnie rośnie też partycypacja w programie – z około 51 proc. na początku roku do prawie 56% pod koniec listopada. Myślę, że te dane są sygnałem rosnącej dojrzałości programu, ale też coraz lepszego zrozumienia go przez uczestników, a co za tym idzie również i większego zaufania. Widzimy to również na przykładzie naszych klientów. Początkowo w wielu firmach spotykaliśmy się z pewnymi wątpliwościami, pytaniami. Dziś zdecydowanie więcej jest opinii zadowolonych uczestników.
Jak wygląda egzekwowanie obowiązku wdrożenia PPK przez pracodawców? Wiem, że szykowane są tu pewne zmiany?
Zgodnie z ustawą Polski Fundusz Rozwoju prowadzi ewidencję Pracowniczych Planów Kapitałowych. PFR systematycznie sprawdza, czy wszystkie podmioty zobowiązane do utworzenia PPK wdrożyły program. Co kwartał otrzymuje on z ZUS informację o płatnikach, którzy deklarowali składki na obowiązkowe ubezpieczenia emerytalne i rentowe za osoby zatrudnione i weryfikuje, czy widnieją oni we wspomnianej ewidencji. Na podstawie tych informacji PFR raz w roku wysyła do pracodawców, którzy nie uruchomili PPK, pisma, w których przypomina o konieczności wypełnienia obowiązku i uruchomienia PPK. W tym roku takie wezwanie otrzyma w sumie około 95 tys. przedsiębiorstw. Po otrzymaniu takiego wezwania pracodawca zobligowany jest do zawarcia umowy o zarządzanie PPK z PFR TFI, czyli instytucją wyznaczoną. Obecnie ta korespondencja trafia do przedsiębiorców w formie tradycyjnej. Planowane wykorzystanie e-doręczeń przez PUE ZUS to w mojej ocenie, krok w dobrą stronę, zwiększy skuteczność komunikacji z pracodawcami i usprawni cały proces wezwań.
Z perspektywy kilku lat funkcjonowania programu myślę, że bardzo ważna zmiana zaczyna następować w podejściu pracodawców. PPK stopniowo zaczynają być postrzegane już nie tylko jako obowiązek, lecz jako element nowoczesnej polityki wynagrodzeń.
Na ile doświadczenia z OFE nadal ciążą nad PPK i co Pana zdaniem musi się wydarzyć, aby uczestnicy uwierzyli, że ich środki w PPK są rzeczywiście prywatne i długoterminowo bezpieczne?
Choć trudno uniknąć pewnych porównań i nie możemy ich ignorować, to stanowczo chcę podkreślić, że PPK są zbudowane na zupełnie innych zasadach. Wszystkie środki w PPK są w pełni prywatne, należą wyłącznie do uczestnika, a sam program zapewnia uczestnikowi dużo większą elastyczność. To fundamentalna różnica, która odróżnia PPK od wcześniejszych rozwiązań.
Ważne jest, aby każdy uczestnik wiedział, że środki w PPK są chronione prawnie, a ich wypłata lub dziedziczenie odbywa się na jasnych zasadach, więc w dalszym ciągu konieczne jest budowanie zaufania poprzez transparentność i edukację.
Co zmieni się w 2026 roku? Przegląd PPK to szansa, ale i zagrożenie
W 2026 roku zapowiadany jest przegląd funkcjonowania PPK. Jakie zmiany byłyby potrzebne, aby wzmocnić program, a jakie mogłyby trwale podkopać zaufanie do długoterminowego oszczędzania?
Jestem zdania, że PPK można wzmacniać poprzez ewolucję, nie rewolucję. Planowany przegląd ustawy o PPK w 2026 r. to doskonała okazja, aby wypracować rozwiązania, które jeszcze bardziej zwiększą udział uczestników i efektywność oszczędzania Wśród rozwiązań, które w mojej ocenie mogłyby wzmocnić program można wymienić: częstszy autozapis. Po pierwszym autozapisie (w 2023 r.) liczba uczestników PPK wzrosła o ponad 700 tysięcy. Obecnie autozapis odbywa się co cztery lata, ale skrócenie tego okresu, na przykład do dwóch czy trzech lat, mogłoby skutecznie zachęcić osoby, które wcześniej zrezygnowały, do ponownego przystąpienia do programu. Warto rozważyć także zwiększenie stawek wpłat dodatkowych pracodawcy i pracownika. Obecnie pracownik wpłaca do PPK 2% wynagrodzenia w ramach wpłaty podstawowej oraz do 2% wpłaty dodatkowej. Wpłaty pracodawcy wynoszą z kolei 1,5% wynagrodzenia – w przypadku wpłaty podstawowej i do 2,5% - dla wpłaty dodatkowej. To dobry fundament, ale umożliwienie pracownikom i pracodawcom podniesienia ich wpłat dodatkowych, które są w pełni dobrowolne, mogłoby zwiększyć realny kapitał zgromadzony w PPK, a jednocześnie nie wymaga radykalnych zmian systemowych tylko stopniowego, transparentnego zwiększenia progów składkowych.
Natomiast to, co mogłoby trwale podkopać zaufanie, to jakakolwiek ingerencja w prywatność środków lub zmiana zasad dotyczących wypłaty środków oraz zmiany, które doprowadziłyby do istotnej zmiany profili ryzyka funduszy. Długoterminowe oszczędzanie opiera się na zaufaniu. Jeśli je stracimy, odbudowa zajmie dekady i dotyczy nie tylko PPK, ale całego rynku finansowego.
Podsumowanie
PPK przestały być eksperymentem. dziś to realne wsparcie dla przyszłych emerytów, z wyraźnymi efektami już po kilku latach. Jak podkreśla Tomasz Orlik, program przeszedł trudne testy pandemii i inflacji, a mimo to fundusze przynoszą solidne wyniki sięgające nawet 90% zysku w dłuższym horyzoncie. Co ważne, największe korzyści odnoszą ci, którzy nie rezygnują przedwcześnie i myślą długoterminowo. Planowany na 2026 rok przegląd ustawy może jeszcze bardziej zwiększyć atrakcyjność programu, o ile zmiany będą przemyślane i transparentne. Jedno jest pewne ci, którzy zostają w PPK, mogą zyskać znacznie więcej, niż ci, którzy się z niego wypisują.