Tusk wskazał, że pierwszym wicepremierem w jego rządzie będzie lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz, który obejmie też funkcję szefa MON.

"Zależy nam bardzo, aby na czele tego resortu stał pełnowymiarowy polityk. Młody, ale niezwykle doświadczony" – mówił Tusk.

"Nadzór cywilny nad polskim wojskiem to jest coś naprawdę dzisiaj kluczowego. Ten nadzór to przede wszystkim konsekwentne uzbrajanie polskiej armii z poszanowaniem tych wszystkich i zobowiązań i kontraktów zawartych przez naszych poprzedników" – zapowiedział premier. "Oczywiście wykluczam sytuację, w których okazałoby się, że jakiekolwiek działania miałyby charakter korupcyjny" – zaznaczył.

"Z przekonaniem, także w imieniu Władysława Kosiniaka-Kamysza, możemy powiedzieć, że polska armia będzie dobrze uzbrojona, przy pomocy także naszych sojuszników" – wskazał.

Reklama

Premier, w kontekście Kosiniaka-Kamysza, nawiązał też do koalicji rządowej. "My się nie pokłócimy. Przez cztery lata będziemy (działać) solidarnie, z wzajemnym szacunkiem (...), z przyjaźnią i przekonaniem, że razem można zrobić więcej" – mówił.

Zapowiedział też, że wraz z liderami pozostałych ugrupowań koalicyjnych będzie czuwał, by koalicja współpracowała harmonijnie i solidarnie.

"Te nadzieje, które gdzieś tam się pojawiały w kuluarach, że ta kadencja potrwa krócej, to są płonne nadzieje" – zaznaczył.

"Naoglądaliśmy się władzy, gdzie interesy osobiste, osobiste ambicje uniemożliwiały zajęcie się poważnymi problemami. Przez długie miesiące i lata zajmowaliście się głównie sobą" – dodał Tusk, zwracając się do posłów PiS-u.

"Nasza koalicja da przykład wyjątkowej solidarności, lojalności i odpowiedzialności. Zobaczycie, za cztery lata przyznacie mi rację" – powiedział Tusk.