Premier podczas konferencji prasowej po posiedzeniu rządu został zapytany o ułaskawienie we wtorek przez prezydenta Andrzeja Dudę skazanych polityków PiS, byłego ministra i wiceministra MSWiA, Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. We wtorek Duda zadecydował o ułaskawieniu obu polityków za działania podczas tzw. afery gruntowej z 2007 r., gdy obaj kierowali Centralnym Biurem Antykorupcyjnym.

W odpowiedzi Tusk ocenił, że "całego zamieszania" by nie było, gdyby prezydent nie wydał pierwszego - jak ocenił Tusk, "wadliwego" prawnie - ułaskawienia dla obu polityków w 2015 roku, po wyroku sądu w I instancji. "Pan prezydent, mimo że sprawy sądowe panów Kamińskiego i Wąsika nie były zakończone, ułaskawił ich wyłącznie z jednego powodu - ponieważ bardzo chciał, by te osoby, wówczas oskarżone, a dzisiaj skazane za nadużycie władzy, za działanie przeciwko ludziom przy użyciu narzędzi władzy, mogły pełnić funkcje rządowe" - powiedział.

Jak dodał Tusk, to nieprawne ułaskawienie po to, żeby ludzie, którzy nadużywali władzy, mogli jej dalej nadużywać. Sprawa panów Kamińskiego i Wąsika się nie skończyła. Sprawa panów Kamińskiego i Wąsika się zaczęła" - oświadczył.

Reklama

"To, co robili przez ostatnie 8 lat, także zasługuje na zainteresowanie organów ścigania. Gdyby nie prezydent Duda, nie mogliby użyć Pegasusa (oprogramowania szpiegowskiego - PAP) przeciwko działaczom opozycji; nie mogliby nielegalnie inwigilować oponentów politycznych. Panowie Kamiński i Wąsik są bezpośrednio odpowiedzialni za to, że służby przez nich kierowane chroniły chory układ władzy" - stwierdził premier.

Tusk: Tymm razem prezydent Duda ułaskawił prawidłowo panów Kamińskiego i Wąsika

"Chcę powiedzieć, że nie kwestionując - w żadnym wypadku - legalności tego ułaskawienia, bo wszystko wskazuje, że tym razem prezydent Duda ułaskawił prawidłowo panów Kamińskiego i Wąsika, nie zmienia to faktu, że panowie Wąsik i Kamiński będą odpowiadali za inne rzeczy - te, których byliśmy świadkami, oraz tych, których zaledwie się domyślamy, w tych ostatnich ośmiu latach" - dodał premier.

Pytany o zapowiedzi Kamińskiego i Wąsika powrotu do Sejmu Tusk podkreślił, że "nie są oni posłami".

W 2010 r. Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie oskarżyła m.in. Kamińskiego i Wąsika o przekroczenie uprawnień, nielegalne działania operacyjne CBA oraz podrabianie dokumentów i wyłudzenie poświadczenia nieprawdy. Na potrzeby operacji CBA sfabrykowało - jak wskazywała prokuratura - bezprawnie dokumenty, które potem przedłożono do "przepchnięcia" przez resort rolnictwa. W marcu 2015 r. Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście skazał w I instancji Kamińskiego i Wąsika na 3 lata więzienia m.in. za przekroczenie uprawnień i nielegalne działania operacyjne CBA. Na kary po 2,5 roku skazano dwóch innych byłych członków kierownictwa CBA. W tym samym roku prezydent ułaskawił Kamińskiego i Wąsika.

Od 2019 do 2023 r. Kamiński pełnił funkcję ministra spraw wewnętrznych i administracji oraz ministra-koordynatora służb specjalnych w rządzie Mateusza Morawieckiego; w kierownictwie resortu znalazł się wtedy również Wąsik. W tym okresie pojawiły się oskarżenia dotyczące wykorzystania przez polskie służby specjalistycznego oprogramowania szpiegowskiego Pegasus do infiltracji m.in. polityków związanych z opozycją, w tym Krzysztofa Brejzy, który był szefem sztabu wyborczego KO przed wyborami w 2019 roku. Sprawą zajmowała się w poprzedniej kadencji parlamentu senacka komisja śledcza; w obecnej kadencji komisję śledczą w tej sprawie powołał Sejm.

Sprawa Kamińskiego i Wąsika związana z aferą gruntową wróciła na wokandę w 2023 r. po ponad ośmiu latach w związku z orzeczeniem Sądu Najwyższego z czerwca ub.r. Ostatecznie 20 grudnia sąd skazał Kamińskiego i Wąsika prawomocnie na kary 2 lat więzienia za przekroczenie uprawnień. Dwa tygodnie temu policja zatrzymała Kamińskiego i Wąsika, później zostali oni osadzeni w zakładach karnych. Opuścili je w poniedziałek, po ułaskawieniu ich przez Dudę. (PAP)

autorzy: Mikołaj Małecki, Aleksandra Kiełczykowska