Rejestr nadmiernej śmiertelności ˗ wskaźnik, który obejmuje zestawienie wszystkich zarejestrowanych zgonów z tymi, które miały nastąpić ˗ pokazuje, że w pandemii zginęło znacznie więcej osób, niż oficjalnie podają rządy.

Ustalenie, o jak bardzo niedoszacowane są liczby dotyczące zgonów z powodu Covid-19 to złożone wyzwanie badawcze. Nie wystarczy po prostu uwzględnienie wskaźników nadmiernej śmiertelności z wszystkich krajów. Naukowcy odkryli, że niektóre oficjalne dane w tym zakresie są błędne. Ponadto ponad 100 państw w ogóle nie gromadzi oficjalnych statystyk dotyczących spodziewanych albo rzeczywistych zgonów, lub nie publikuje ich w odpowiednim czasie.

Demografowie, naukowcy zajmujący się danymi i eksperci ds. zdrowia publicznego starają się zmniejszyć niepewność dotyczącą globalnej liczby zgonów. Wykorzystują różne metody, począwszy od satelitarnych zdjęć cmentarzy, przez ankiety „od drzwi do drzwi”, aż po komputerowe modele uczenia maszynowego.

Reklama

Ile osób naprawdę zmarło na Covid-19?

Ile osób naprawdę zmarło z powodu Covid-19? „The Economist” szacuje tę liczbę w oparciu o modele wykorzystujące uczenie maszynowe na 12-22 miliony, czyli pomiędzy dwu- a czterokrotnością oficjalnych wskazań. Według amerykańskiego Institute for Health Metrics and Evaluation takich zgonów było od ok. 9 do 13 miliona.

Różnice pomiędzy zarejestrowanymi a spodziewanymi zgonami są bardzo duże. Baza World Mortality Dataset (obejmuje 116 krajów) wskazuje na 4,1 miliona zgonów, ale spodziewana ich liczba wynosi według niej 6,5 miliona, czyli 1,6 razy więcej. Największe dysproporcje występują w takich krajach jak Rosja (w której zarejestrowano około 300 tys. zgonów, a „spodziewano” się ponad miliona), Meksyk, Iran, RPA czy Filipiny. Widać klarowną zależność: w krajach rozwiniętych różnice są średnio znacznie mniejsze niż w rozwijających się. Wniosek jest prosty: oficjalne instytucje w krajach, które nie są częścią Zachodu, mocno nie doszacowują liczby zgonów.