Google Cloud pod koniec ubiegłego roku ogłosił plany rozwoju tzw. „regionu chmury” w Arabii Saudyjskiej w partnerstwie z Saudi Aramco. Technologiczny koncern twierdzi, że usługi oferowane w ramach umowy z gigantyczną państwową firmą naftową pozwoli lokalnym biznesom „ambitnie rozwijać i skalować swoje oferty”.

Tymczasem, jak podaje CNN, grupy takie jak Amnesty International i Human Rights Watch skrytykowały umowę Google z Saudi Aramco. Przypomniano m.in. zabójstwo dziennikarza Jamala Khashoggi'ego w 2018 roku i zarzuty, że Arabia Saudyjska używa narzędzi cybernetycznych do szpiegowania dysydentów.

„Istnieje wiele potencjalnych zagrożeń wobec praw człowieka związanych z ustanowieniem tzw. regionu Google Cloud w Arabii Saudyjskiej. To m.in. naruszenie praw do prywatności, wolności słowa i zrzeszania się, niedyskryminacji i sprawiedliwego procesu” – ogłosiły grupy w oświadczeniu w środę.

Google nie odpowiedział natychmiast na prośbę o komentarz. Ale Human Rights Watch opublikował odpowiedź od amerykańskiego giganta technologicznego, w której firma powiedziała, że niezależna ocena praw człowieka została przeprowadzona dla jej projektu chmury w Arabii Saudyjskiej, i że „podjęła kroki w celu zajęcia się sprawami zidentyfikowanymi jako część tej analizy”.

Reklama

Google Cloud zanotował w zeszłym roku stratę, ale jego sprzedaż szybko rośnie. Z przychodami w wysokości 13 miliardów dolarów w zeszłym roku, wzrost z prawie 9 miliardów dolarów w 2019 roku, jednostka ta stanowi obecnie ponad 20 proc. działalności firmy.

Arabia Saudyjska zabiegała o duże firmy technologiczne w ramach planów reform gospodarczych Vision 2030, którym przewodzi książę Mohammed ibn Salman. Wiele firm wycofało się po brutalnym morderstwie Khashoggi’ego z rąk saudyjskich agentów w konsulacie saudyjskim w Stambule. Książę zaprzeczył, że zlecił zabójstwo Khashoggi’ego, ale przyznał, że ponosi odpowiedzialność. „To była ohydna zbrodnia” – powiedział w wywiadzie dla CBS w 2019 roku. „Ale biorę na siebie pełną odpowiedzialność jako przywódca w Arabii Saudyjskiej, zwłaszcza że została ona popełniona przez osoby pracujące dla rządu saudyjskiego”.

Kolektywy zajmujące się prawami człowieka przytoczyły obawy dotyczące tego, co opisały jako „rekordy Arabii Saudyjskiej w dążeniu do szpiegowania własnych obywateli”, a także zarzuty prokuratorów amerykańskich w 2019 r., wobec tego, że dwóch byłych pracowników Twittera wykorzystało swój dostęp do tego medium do zbierania wrażliwych i niepublicznych informacji na temat saudyjskich dysydentów.

„Rząd saudyjski wykazał raz po raz rażące lekceważenie praw człowieka – zarówno poprzez bezpośrednie działania przeciwko obrońcom praw człowieka, jak i szpiegowanie korporacyjnych platform cyfrowych, aby zrobić to samo” – stwierdzili aktywiści w swoim oświadczeniu.