Na stronie internetowej eventu czytamy, że redukcja szkód związanych z używaniem tytoniu zyskuje na znaczeniu i jest coraz częściej akceptowana jako kluczowy element poprawy zdrowia ludzi i całych społeczności, w których żyją. Jak zawsze program konferencji opiera się na badaniach i dowodach naukowych, dzięki czemu pozostaje „jedynym miejscem, w którym spotykają się nauka i polityka”. Do 2019 roku GFN odbywał się w Warszawie.

Jednym z najciekawszych paneli, jakie miały miejsce w trakcie tegorocznej konferencji była dyskusja pod tytułem: "Kto używa nikotyny i dlaczego?". Gospodarze spotkania Suely Castro i Christopher Russell zaprosili do rozmowy czterech prelegentów z różnych stron świata. Polskę reprezentował dr Mirosław Dworniczak, twórca pierwszej polskiej strony poświęconej e-papierosom.

Opisując sytuację w naszym kraju dr Dworniczak zwrócił uwagę na ogromną niechęć, z jaką zarówno minister zdrowia, jak i minister edukacji, odnoszą się do elektronicznych papierosów. Nauczyciele w polskich szkołach mają za zadanie zniechęcić młodzież do tej formy palenia, choć w innych krajach jest ona dość popularna. W Polsce straszy się palaczy rakiem, a przecież kluczowe znaczenie dla podejmowania prozdrowotnych zachowań ma rzetelna informacja, skonstatował dr Dworniczak.

Obecnie w Polsce pali około 8 milionów ludzi, a ponad milion używa e-papierosów. Współczesna młodzież ma o wiele łatwiej - stwierdził dr Dworniczak, odnosząc się do swoich doświadczeń z paleniem z lat młodzieńczych. - Wystarczy, że wyjdzie przed szkołę, zaciągnie się kilka razy i może spokojnie wrócić na lekcje. Nikt nawet nie zorientuje się, że młody człowiek pali – elektroniczne papierosy po prostu nie śmierdzą.

Do statystyk odniósł się również Bengt Winberg ze Szwecji, która jest najbardziej wolnym od dymu tytoniowego państwem w Europie. Z danych, które przytoczył wynika, że kobiety palą papierosy zdecydowanie częściej niż mężczyźni.

Winberg, miłośnik snusu (popularnej w Skandynawii używki, sporządzanej na bazie tytoniu, podobnej do tabaki), ze względów zdrowotnych wynalazł i opatentował technologię eliminującą uczucie pieczenia, typowe dla doustnych produktów nikotynowych. Dzięki temu stał się światowym ekspertem w dziedzinie doustnych produktów nikotynowych. Innowacja pozwoliła zmniejszyć szkodliwość produktu, przez co stał się on bardziej dostępny dla szerszego grona dorosłych konsumentów nikotyny. Dodatkowo poprawił się ich smak, o co zabiegają producenci na całym świecie.

Na prozdrowotne działanie nikotyny zwrócił uwagę dr neurobiologii rozwojowej Charles Gardner. Badania naukowe wykazały, że ta substancja może zapobiegać rozwojowi choroby Parkinsona, czy wesprzeć leczenie osób cierpiących na schizofrenię. Możliwość podawania nikotyny z pominięciem wszystkich skutków ubocznych palenia papierosów przemawia na korzyść stosowania tego typu terapii. Dodatkowo osoby korzystające z papierosów elektronicznych mają dwa razy większą szansę wyjść z nałogu niż przy użyciu innych metod. Jest to o tyle istotne, że czynni palacze spotykają się z coraz większą stygmatyzacją wśród swojego otoczenia.

Przy tej okazji dr Gardner obalił teorię, według której nastolatki częściej rozpoczynają swoją przygodę z wyrobami nikotynowymi ze względu na ich słodki, czy owocowy smak. Wiele wskazuje na to, że korzystanie z e-papierosów może uchronić wielu młodych ludzi przed sięgnięciem po tradycyjne, o wiele bardziej toksyczne papierosy lub niedozwolone środki zawierające tetrahydrokannabinol (THC).

Do kwestii walki z uzależnieniem nawiązała także Sairah Salim-Sartoni, psycholog zdrowia zajmująca się społecznymi aspektami palenia tytoniu. Z jej doświadczenia wynika, że część palaczy po prostu lubi palić. Ale jest też wiele osób, które chcą rzucić klasyczne papierosy i nie udaje się im tego zrobić. Każdy, kto chce wyrwać się ze szponów nałogu potrzebuje wsparcia ze strony wykwalifikowanych specjalistów. Bez niego szanse na powrót do papierosów są bardzo duże - zauważa Salim-Sartoni.

W walce o publiczne zdrowie dużo zależy od rządów i samorządów. Bez rzetelnej kampanii informacyjnej, edukacji i ograniczenia dostępu do wyrobów tytoniowych nie uda się ograniczyć społecznych skutków palenia.