Badanie przeprowadzone przez Instytut Mands na zlecenie spółki windykacyjnej Kaczmarski Inkasso, współpracującej z Krajowym Rejestrem Długów, pokazuje, że najmniejsze firmy mają problemy z dochodzeniem należności za swoją pracę. W porównaniu z przedsiębiorstwami zatrudniającymi ponad 10 pracowników częściej prowadzą windykację na własną rękę. 78 proc. z nich w ciągu ostatnich dwóch lat korzystała z usług profesjonalnych firm wobec mniej niż 5 proc. swoich dłużników. Co szósta zdecydowała się na to w przedziale od 6 do 10 proc. nierzetelnych kontrahentów. Z kolei 6 proc. windykuje więcej niż co 10. niepłacącego partnera biznesowego.

Pozostałe podmioty z sektora MŚP korzystają z profesjonalnego odzyskiwania należności częściej niż mikrofirmy. Co piąte przedsiębiorstwo zatrudniające od 10 do 49 pracowników windykuje od 6 do 10 proc. swoich kontrahentów, a 16 proc. wyższy odsetek. W przypadku średnich firm – co czwarta zleca odzyskanie wobec 6-10 proc. partnerów, a 7 proc. ponad ten przedział.

Różnice w podejściu do windykacji widać też przez pryzmat branż. Największy odsetek wśród wystawianych faktur przekazuje do windykacji budownictwo. Stanowi on od 10 do 19 proc. w jednej trzeciej firm z tego sektora. Najrzadziej z takiej możliwości korzysta sektor usług, a także handlu. W ich przypadku odpowiednio 78 i 75 proc. przedsiębiorstw windykuje nie więcej niż 10 proc. faktur kontrahentów. Dla porównania - w budownictwie taki udział deklaruje mniej niż połowa badanych firm (47 proc.).

Jak wynika z danych Krajowego Rejestru Długów, łączne zadłużenie polskich przedsiębiorstw sięga obecnie 11,5 mld zł. Prawie 63 proc. tej kwoty (ponad 7,3 mld zł) to zobowiązania wobec sektora finansowego (banków, firm windykacyjnych, leasingowych, faktoringowych i ubezpieczeniowych). Średnio jedna zadłużona spółka ma do oddania kontrahentom blisko 24 tys. zł.

Reklama

Według ekspertów powstrzymywanie się od dochodzenia swoich pieniędzy przez najmniejsze przedsiębiorstwa często jest związane ze strachem przed utratą kontrahenta. "Im większa firma, tym większa świadomość, że korzystanie z windykacji nie osłabia wizerunku przedsiębiorstwa ani kontaktów z kontrahentami, a daje otoczeniu jasny sygnał, że firma dba o finanse i nie będzie narażać swojego biznesu z powodu nierzetelnych kontrahentów" - stwierdza cytowany w badaniu Jakub Kostecki, prezes Kaczmarski Inkasso.

Według badania firmy, które próbują dochodzić należności same, sięgają po różne metody w zależności od wielkości. W większości najpierw wysyłają kontrahentowi wezwanie do zapłaty – robi tak 80 proc. mikrofirm, 75 proc. średnich i 65 proc. małych przedsiębiorstw. Równolegle najmniejsze podmioty próbują też samodzielnych negocjacji (59 proc.), podczas gdy do rozmów z dłużnikami siada niespełna co trzecie średnie przedsiębiorstwo.

Największe podmioty z sektora MŚP mają mniejsze obawy przed windykowaniem partnerów. 72 proc. nie uważa, że windykację "należy stosować jedynie w przypadku relacji biznesowych spisanych już na straty". Inne zdanie mają małe firmy (10-49 pracowników), wśród których nieco ponad połowa decyduje się windykować tylko tych, z którymi już nie wiąże nadziei na współpracę. Z kolei dla 68 proc. mikrofirm windykacja "to rozwiązanie dla partnerów, z którymi już nie będą chciały współpracować".

Wśród działań, jakie firmy z analizowanych sektorów podejmują wobec nierzetelnych kontrahentów, zanim zdecydują się na windykację, najpopularniejszym sposobem jest wysłanie wezwania do zapłaty. Wszystkie branże w ok. 70-80 proc. stosują to rozwiązanie.

Badanie "Relacje między kontrahentami po zleceniu windykacji" zostało przeprowadzone przez Instytut Mands na zlecenie firmy Kaczmarski Inkasso na przełomie maja i czerwca 2021 r. na reprezentatywnej grupie 300 małych i średnich przedsiębiorstw, które w ostatnich dwóch latach korzystały z zewnętrznej windykacji. (PAP)

autorka: Magdalena Jarco