Niezależny rosyjski serwis "Agencja" co tydzień szacuje terytorialne zyski armii Putina w Ukrainie. Wylicza je na podstawie danych z ukraińskiego projektu Deep State UA, monitorującego linie frontu.
Wynika z nich, że w ubiegłym tygodniu (14-20.07) wojska Putina posuwały się naprzód najwolniej od początku maja, gdy rozpoczynały tzw. letnią ofensywę. Zajęły raptem 78 km kw. terenu. Tydzień temu było to 158 km kw., a dwa tygodnie temu 225 km kw. – wtedy eksperci oceniali te zyski jako śladowe, a teraz można mówić o zastoju.
"Było krytycznie, jest tragicznie". Pokrowsk dogorywa
Największe zyski terytorialne Rosjanie odnotowali wokół Pokrowska w obwodzie donieckim, około 50 km na północny zachód od okupowanego Doniecka. Zajęli 28 km kw. terenu – między innymi w weekend wpadła w ich ręce miejscowość Łysiwka, leżąca 6 km na południe od jego rogatek.
Miasto, przed wojną liczące 60 tys. mieszkańców, jest na wpół okrążone, jego sytuacja była trudna (o czym pisaliśmy tutaj) i z każdą godziną się pogarsza.
"Co do sytuacji w Pokrowsku, to nie mogę napisać nic pozytywnego. Sytuacja w mieście zmienia się z krytycznej w katastroficzną. Przede wszystkim dlatego, że nie ma już żadnych bezpiecznych dróg. Ani w mieście, ani poza nim. Z każdą godziną wszystko coraz bardziej się komplikuje" – czytamy we wpisie "Jany Wschodniej", ukraińskiej ochotniczki, na platformie X. Na jej nagraniach widać, że Pokrowsk jest już miastem-widmem.
Analitycy zwracają uwagę, że kluczowe dla dalszej obrony miasta jest utrzymanie miasta Rodynśke, 5 km na północny wschód od Pokrowska. Obecnie Rosjanie znajdują się raptem około 3,5 km na wschód od niego.
Gdyby wojskom Putina udało się opanować Rodynśke, to wszystkie drogi prowadzące do Pokrowska od północy znalazłby się pod silną kontrolą dronów. "Dokładnie to doprowadziło do szybkiego odwrotu Sił Zbrojnych Ukrainy z obwodu kurskiego" – zaznacza rosyjski niezależny analityk Jan Matwiejew. Wydaje się więc, że upadek Pokrowska jest kwestią czasu.
Symboliczne postępy Rosjan
Kolejne relatywnie istotne postępy Rosjanie poczynili na froncie na północ od Wełykiej Nowosiłki, na pograniczu obwodów donieckiego i dniepropietrowskiego. Zdobyli tam około 20 km kw. terenu, w tym miejscowość Nowohatśke.
Co ciekawe, siły ukraińskie zdołały odbić tuż obok jedną miejscowość – Jałtę.
Poza tym zdobycze Rosjan były zupełnie minimalne: na wschód od Konstantynówki (obwód doniecki) pod ich kontrolę przeszło 9 km kw., a w obwodzie charkowskim – mniej niż 6 km kw. pod Wołczańskiem i 7 km kw. wokół Mełowego.
Walki w obwodzie sumskim
"Agencja" wskazuje, że wojska Putina zajęły w obwodzie sumskim jedynie 6 km kw. Tymczasem Siły Zbrojne Ukrainy wyparły ich z kolejnej miejscowości – Kindratiwki. Także na tym odcinku armia Kijowa niewątpliwie opanowała sytuację.