"Ta wystawa to rosyjska propaganda"
48-letni Wjatrowycz to były prezes Ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej. Uchodzi za kontrowersyjnego historyka o nacjonalistycznych poglądach. W przeszłości oskarżano go m.in. o przemilczanie lub relatywizowanie zbrodni ukraińskiego podziemia i formacji kolaboracyjnych na Polakach i Żydach podczas II wojny światowej.
– Ta wołyńska histeria wchodzi już na inny poziom. Wczoraj, 16 lipca, na dziedzińcu Parlamentu Europejskiego polscy deputowani – nacjonaliści – otworzyli wystawę o ludobójstwie zorganizowanym przez Ukraińców. Ta wystawa w swojej istocie – w języku angielskim – to rosyjska propaganda, przygotowana przez polskich nacjonalistów dla europejskich parlamentarzystów – komentuje Wjatrowycz na antenie ukraińskiej telewizji Espreso w czwartek.
Stwierdził, że "to naprawdę wyjątkowo niebezpieczne", kiedy taka narracja "trafia na ten poziom". – Niestety widzimy, że jest szereg czołowych polskich polityków, którzy są gotowi być tubą rosyjskiej propagandy w tej sprawie – ocenił. Nie wskazał przy tym żadnego konkretnego fragmentu wystawy, który wzbudził jego oburzenie.
"Ukraina zrobiła wystarczająco dużo, by załagodzić konflikt"
Z żalem stwierdził, że strona ukraińska nie może zorganizować podobnej wystawy w Parlamencie Europejskim, ponieważ tylko europosłowie mają takie uprawnienia. Domagał się jednak stanowczej reakcji ze strony MSZ Ukrainy.
– Mamy wielu ekspertów, a jeszcze więcej zwykłych obywateli Ukrainy, którzy uważają, że skoro w stosunkach między Ukrainą a Polską nastąpiło zaostrzenie, to zapewne winne są obie strony, więc Ukraińcy powinni się zastanowić, co jeszcze mogą zrobić, by to załagodzić. Uważam, że Ukraina zrobiła wystarczająco dużo, by załagodzić konflikt – stwierdził.
Zaznaczył, że "to po polskiej stronie są politycy, którym zależy, by ten spór trwał". – To stanowi dla nich źródło politycznych korzyści – wskazał.
Jednocześnie zaznaczył, że ukraińskie władze powinny unikać dyskusji na tematy historyczne w bieżącej polityce. – To jedyny właściwy model – podsumował.
Wystawa w Brukseli. "Nie domagamy się odwetu"
Wystawa w Parlamencie Europejskim nosi tytuł "Polacy Ukraińcy w latach 1918-1947: Konflikt - Ludobójstwo - Niepamięć - Nadzieja". Wcześniej pokazywano ją w Mauzoleum Martyrologii Wsi Polskich w Michniowie (woj. świętokrzyskie).
"To wystawa o prawdzie, o bólu i o ofiarach, które do dziś nie doczekały się sprawiedliwości. Nie domagamy się odwetu, domagamy się pamięci, ekshumacji i godnego pochówku" – czytamy we wpisie inicjatorki wystawy, europosłanki Ewy Zajączkowskiej-Hernik, na Facebooku.
"Wołają o grób". Nawrocki apeluje do Zełenskiego
Przypomnijmy, że w podobnym tonie wypowiedział się podczas obchodów 82. rocznicy rzezi wołyńskiej prezydent elekt Karol Nawrocki.Wskazał, że Polska nie może zgodzić się z tym, że "odmawia się nam prawa do pochowania ofiar ludobójstwa wołyńskiego". – Nie o zemstę oni wołają, a o krzyż, grób, pamięć. Jako przyszły prezydent Polski jestem zobowiązany mówić ich głosem i nikt mnie z tego nie zwolni – mówił.
Zaapelował też do prezydenta Ukrainy. – Chciałem oficjalnie zwrócić się do prezydenta Zełenskiego o możliwość podjęcia pełnoskalowych ekshumacji na Wołyniu. Polacy czekają na tę prawdę, a polskie, wołyńskie rodziny wciąż cierpią w związku z traumą, która wydarzyła się 82 lata temu – powiedział.