Osoby śledzące niedawną kampanię wyborczą w USA, mogą wiedzieć o ciekawym postulacie. Chodzi o przekazanie państwowych (ściślej rzecz ujmując: federalnych) gruntów pod budowę domów. Taki transfer własności na preferencyjnych warunkach zapowiedział republikański kandydat, Donald Trump. Jego konkurentka sugerowała podobne rozwiązanie, choć mniej jednoznacznie. Warto wiedzieć, że pomysł preferencyjnego przekazania państwowych działek na cele budownictwa jednorodzinnego niedawno pojawił się też w Polsce. Eksperci portalu RynekPierwotny.pl przyglądają się tej koncepcji, a także innym, coraz częstszym pomysłom samorządów na zatrzymanie lub przyciągnięcie młodych pracowników.
Suwałki proponują działki budowlane ze sporą bonifikatą
Pod koniec listopada minionego roku, Polska Agencja Prasowa podała informację o przyjęciu przez Suwałki programu sprzedaży gminnych działek z dużą bonifikatą (aż 50%) dla młodych osób. Konkretniej rzecz ujmując, Rada Miejska w Suwałkach przyjęła uchwałę w sprawie zgody na udzielenie bonifikaty od ceny nieruchomości przeznaczonych do sprzedaży w ramach programu „Działki budowlane dla młodych w Suwałkach” (Uchwała Rady Nr VIII/96/2024 z dnia 27 listopada 2024 r.).
Szczegóły nowego programu mają jeszcze zostać ustalone. Na początek powinien on objąć 48 działek pod domy. Bonifikata na poziomie 50% wartości netto gruntu ma podlegać zwrotowi w razie zbycia działki przed upływem 10 lat od preferencyjnego zakupu, a także w przypadku niewybudowania domu (przez 6 lat od transakcji). Warto też zwrócić uwagę na limit wiekowy dla uczestników zaplanowanego programu. Do skorzystania z bonifikaty będą uprawnione osoby, które nie ukończyły jeszcze 40 lat oraz małżeństwa, w których co najmniej jedna osoba spełnia ten sam wymóg wiekowy.
Niektóre samorządy chcą dopłacać młodym do czynszu
Pomysł zaakceptowany przez władze Suwałk ciekawie wpisuje się w trend widoczny od pewnego czasu. Eksperci portalu RynekPierwotny.pl w minionym roku informowali, że samorządy coraz częściej widzą w zachętach związanych z „mieszkaniówką” sposób na zatrzymanie migracji młodych pracowników do największych miast, a nawet na przyciągnięcie nowych mieszkańców (w bardziej optymistycznym wariancie). Tak można wyjaśnić zainteresowanie niektórych samorządowców rządowym programem Mieszkanie na Start. Zapewnia on singlom i rodzinom piętnastoletnie dopłaty do czynszu - przekraczające nawet 800 zł - 1000 zł miesięcznie w przypadku rodzin wielodzietnych.
Dane Banku Gospodarstwa Krajowego z 1 stycznia 2025 r. wskazują, że do tego czasu zostały podpisane umowy z 52 gminami, które chcą zapewnić lokatorom swoich inwestycji mieszkaniowych (zwykle nowych budynków) comiesięczne dopłaty do czynszu. Chodzi o pomoc dla osób niezamożnych, które spełniają też inne warunki wyznaczone przez ustawę z dnia 20 lipca 2018 r. o pomocy państwa w ponoszeniu wydatków mieszkaniowych w pierwszych latach najmu mieszkania (Dz.U. 2018 poz. 1540). Zapowiedzi inwestycyjne wskazują, że na pewno wzrośnie jeszcze liczba samorządów próbujących zachęcić młodych, raczej niezamożnych mieszkańców do pozostania w gminie - poprzez dopłaty czynszowe oraz przydziały gminnych lokali.
„Mieszkaniówka” nie jest głównym problemem prowincji?
Widoczna od około dwóch lat aktywizacja części samorządów w temacie mieszkalnictwa (a zwłaszcza budownictwa społecznego, które jest dla nich mniej problematyczne niż lokale komunalne) może mieć związek z faktem, że coraz więcej gmin odczuwa negatywne konsekwencje spadku liczby młodych mieszkańców. Czy jednak dostępność mieszkań stanowi główny czynnik depopulacyjny? Ciekawą wskazówkę w tym kontekście stanowi poniższa mapa. Informuje ona bowiem, jaka była liczba średnich wynagrodzeń netto potrzebnych do zakupu typowego mieszkania o pow. 50 mkw. (w świetle najnowszych dostępnych danych GUS z 2023 r.).
Mapa uwzględnia tylko lokale mieszkalne i pomija domy z uwagi na ograniczenia dotyczące „GUS-owskich” danych. Tym niemniej, wyniki obliczeń są ciekawe. Mapa przygotowana przez ekspertów RynekPierwotny.pl potwierdza bowiem, że wiele powiatów postrzeganych jako peryferyjne, cechuje się dość dobrą relacją cen metrażu i płac. Jako przykład mogą posłużyć przygraniczne powiaty z województwa lubelskiego. Prosta analiza sugeruje, że na temat migracji młodych osób do największych miast warto spojrzeć szerzej. Wydaje się, że znaczenie ma np. słabość wielu lokalnych rynków pracy przejawiającą się poprzez relatywnie wysokie bezrobocie (względem metropolii) i kiepskie oferty zatrudnienia. Inny ważny temat to jakość usług publicznych.
Autor: Andrzej Prajsnar, ekspert portalu RynekPierwotny.pl