Brytyjska minister spraw wewnętrznych Suella Braverman niespodziewanie zrezygnowała w środę ze stanowiska. To już druga zmiana w ścisłym gabinecie premier Liz Truss w ciągu 43 dni jego urzędowania - w piątek z funkcji ministra finansów zwolniony został Kwasi Kwarteng.

Nominacja dla Shappsa oznacza, że w obu przypadkach nowymi członkami rządu zostali politycy, którzy w przeprowadzonych latem wyborach nowego lidera Partii Konserwatywnej opowiedzieli się za głównym rywalem Truss, byłym ministrem finansów Rishim Sunakiem.

Braverman ostro krytykowała wycofywanie się przez rząd w ostatnich dniach ze złożonych obietnic cięcia podatków, ale według brytyjskich mediów główną przyczyną jej rezygnacji jest fakt, że miała ona złamać zasady bezpieczeństwa, przekazując poufne informacje przez prywatny telefon. W liście informującym o rezygnacji wskazała jednak także na zaniepokojenie kierunkiem polityki rządu.

Politycznie Braverman znajduje się na prawym skrzydle Partii Konserwatywnej - mimo że sama ma imigranckie korzenie, zapowiadała zdecydowaną walkę z nielegalną imigracją, w tym poprzez budzące kontrowersje loty deportacyjne do Rwandy, ale też wyraźne ograniczenie liczby wszystkich imigrantów przyjeżdżających do Wielkiej Brytanii. Jako szefowa MSW podkreślała, że rolą policji musi być zwalczanie przestępczości, a nie zajmowanie się kwestiami ideologicznymi, takimi jak wyrażanie poparcia dla ruchu Black Lives Matter czy LGBT. Od początku jasno opowiadała się też za brexitem.

Reklama

W rządzie poprzedniego premiera Borisa Johnsona pełniła funkcję prokurator generalnej Anglii i Walii, a po jego ustąpieniu w lipcu sama ubiegała się o przywództwo w Partii Konserwatywnej. Odpadła w drugiej rundzie, po czym poparła Liz Truss.

Nazwisko jej następcy zapewne zostanie ogłoszone jeszcze w środę, ale według dziennika "The Guardian" krążą spekulacje, że miałby nim zostać minister transportu w rządzie Johnsona, Grant Shapps. Byłaby to już druga osoba wchodząca do rządu - i to w celu zajęcia prominentnego stanowiska - która w wyścigu o przywództwo konserwatystów poparła nie Truss, a Rishiego Sunaka. Po ogłoszeniu przez Truss nominacji ministerialnych zwracano uwagę, że nie próbuje ona zjednoczyć partii, gdyż niemal cały gabinet utworzyli ludzie, którzy poparli ją w wyścigu.

Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)