Po ponownym objęciu urzędu prezydenta USA przez Donalda Trumpa Izrael nie musi się już obawiać, że Stany Zjednoczone będą ograniczać dostawę niektórych rodzajów amunicji, jak działo się w czasach prezydentury Joe Bidena - zaznaczyła gazeta.
Dodała, że Trump z większą pobłażliwością traktuje też kwestie humanitarne, co pozwala na zniwelowanie międzynarodowej presji przeciwko stosowanej przez Izrael taktyce blokowania pomocy dla Strefy Gazy w celu wywarcia nacisku na Hamas.
Izraelska ofensywa w Strefie Gazy
Izraelskie ataki zostały wznowione po zmasowanych bombardowaniach USA na pozycje jemeńskich rebeliantów Huti, co umieszcza nową ofensywę w Strefie Gazy w szerszym kontekście popieranego przez Trumpa osłabiania wpływów Iranu w regionie - napisał dziennik. Zarówno Huti, jak i Hamas są uważani za elementy siatki wspieranych przez Teheran antyamerykańskich i antyizraelskich organizacji w regionie.
Możliwości militarne Hamasu są teraz znacznie osłabione w stosunku do jego potencjału sprzed ataku 7 października 2023 roku. Armia izraelska informowała w styczniu, że podczas wojny zabiła w Strefie Gazy ok. 20 tys. bojowników Hamasu i Palestyńskiego Islamskiego Dżihadu. Według doniesień amerykańskich i izraelskich obie grupy były w stanie szybko przyciągnąć nowych rekrutów. "Jerusalem Post" podkreślił, że nie są oni jednak już tak dobrze wyszkoleni i brakuje im broni.
Gazeta dodała, że zmienił się dowódca izraelskiej armii, żołnierze mieli czas na odpoczynek, do kraju dotarły nowe dostawy broni, a armia nie musi już utrzymywać dużych sił na północy w obawie przed atakiem Hezbollahu, z którym Izrael stoczył w zeszłym roku wojnę.
Izrael nowa taktyka: ataki na cywilnych przedstawicieli Hamasu
Już widać, że Izrael stosuje też nową taktykę, obierając za cel nie tylko wojskowe skrzydło Hamasu, ale również jego cywilnych przedstawicieli - uzupełnił dziennik. We wtorkowym ataku zginął m.in. Isama Dalis, szef podlegającego Hamasowi, cywilnego rządu Strefy Gazy.
Jednak w przeciwieństwie do kampanii rozpoczętej po atakach 7 października 2023 roku, nowa operacja nie cieszy się poparciem wszystkich Izraelczyków. Część społeczeństwa uważa, że wznowienie walk z Hamasem zagraża życiu więzionych w Strefie Gazy zakładników - podkreślił "Jerusalem Post". Jak dodała gazeta, liczni krytycy rządu uważają, że wojna w Strefie Gazy jest teraz wykorzystywana do wewnętrznych celów politycznych.
Wojsko podkreśliło, że celem wznowionych nalotów była infrastruktura i bojownicy organizacji terrorystycznych.
Ministerstwo zdrowia Strefy Gazy poinformowało, że wtorek był najbardziej krwawym dniem dla tego regionu od początku wojny, a w izraelskich atakach zginęły co najmniej 404 osoby, z których co najmniej 263 to kobiety i dzieci.
Z Jerozolimy Jerzy Adamiak (PAP)