- Długotrwałe bezrobocie – cichy dramat
- Ostrożność firm – status quo zamiast ofensywy
- CV traci moc. Liczy się głód wyzwań
- Cztery dni pracy – realna wizja czy piękna utopia?
- Gig economy – już nie trend, lecz codzienność
Raport PARP „Rynek pracy, edukacja, kompetencje. Czerwiec 2025” nie pozostawia złudzeń – to nie jest ten sam rynek, co dekadę temu. Firmy stały się bardziej zachowawcze, pracownicy coraz bardziej asertywni, a stare modele kariery sypią się jak domek z kart.
Długotrwałe bezrobocie – cichy dramat
22,7% bezrobotnych w Polsce pozostaje poza rynkiem pracy dłużej niż dwa lata. To nie jest suchy wskaźnik – to ludzie, którzy stopniowo tracą wiarę w siebie, a ich kompetencje przestają nadążać za zmieniającym się rynkiem. Jeszcze mocniej widać to w regionach. Na Podkarpaciu czy Warmii i Mazurach bezrobocie przekracza 8%. W praktyce oznacza to, że na jedno miejsce pracy przypada kilkudziesięciu kandydatów. Statystyka 5% bezrobocia ogólnokrajowego w takim kontekście brzmi jak ponury żart.
Ostrożność firm – status quo zamiast ofensywy
Randstad wylicza, że tylko 18% firm planuje zwiększenie zatrudnienia w drugiej połowie roku. To spadek o dziesięć punktów procentowych w stosunku do początku 2025. Firmy nie tną etatów, ale też nie otwierają drzwi szerzej. To nie ekspansja, a raczej gra na przeczekanie. Podobnie z wynagrodzeniami: średnia pensja w sektorze przedsiębiorstw wzrosła do 8670 zł brutto, ale realne podwyżki w kolejnych miesiącach planuje zaledwie 6% firm. Symboliczne 2% – to bardziej korekta niż nagroda. Presja kosztowa i ostrożność zaczynają być nowym paradygmatem polskiego HR.
CV traci moc. Liczy się głód wyzwań
Jeszcze kilka lat temu rekruter wertował CV jak paszport – bez odpowiedniego wpisu kandydat nie miał szans. Dziś układ sił wygląda inaczej. 83% firm mówi wprost: nastawienie i potencjał są ważniejsze niż papierowe doświadczenie. 71% przedsiębiorstw deklaruje, że szybciej zatrudni kogoś z mniejszym stażem, ale z energią i chęcią rozwoju, niż będzie czekać na kandydata „idealnego”. Coraz więcej rekrutacji nie opiera się już na rozmowie i testach wiedzy, ale na praktycznych zadaniach i assessment center. To właśnie „tu i teraz” stało się walutą – a nie to, co ktoś wpisał w CV dekadę temu.
Cztery dni pracy – realna wizja czy piękna utopia?
90% specjalistów i menedżerów popiera czterodniowy tydzień pracy. Argumenty są jasne: więcej czasu dla bliskich, lepsza równowaga między pracą a życiem, mniejsze ryzyko wypalenia. Ponad połowa badanych uważa, że Polska jest gotowa do pilotażu, a 55% chciałoby, by rozwiązanie trafiło do Kodeksu pracy. Przeciwników? Tylko 9%. To już nie margines, to realny trend. Pytanie tylko: czy pracodawcy odważą się na ten eksperyment, czy zatrzymają się na poziomie dyskusji panelowych.
Gig economy – już nie trend, lecz codzienność
Elastyczne formy pracy weszły do mainstreamu. Freelancerzy, praca projektowa, zdalne kontrakty – to już nie „dodatki”, lecz stały element rynku. EY podaje, że 74% właścicieli firm pozytywnie ocenia współpracę z freelancerami, ale aktywnie korzysta z niej tylko 19%. To pokazuje, że potencjał jest gigantyczny, choć wciąż niewykorzystany. Jednocześnie 56% badanych wskazuje, że samodzielność w decydowaniu o miejscu i czasie pracy jest dziś równie ważna jak wysokość pensji. To fundamentalna zmiana w motywacji pracowników.
Przyszłość jeszcze nie napisana
Rynek pracy stoi na rozdrożu. Stabilizacja jest tylko pozorna – pod spodem buzują zmiany, które w najbliższych latach mogą zupełnie przeorać nasze rozumienie pracy. Jeśli elastyczność dostanie wsparcie w postaci dobrego prawa, a skrócony czas pracy zostanie wdrożony z głową, polski rynek może wejść na nowy poziom. Jeśli nie – grozi nam dryfowanie w stronę nierówności i narastającej frustracji. Jedno jest pewne: gra o przyszłość polskiej pracy już się toczy. I to nie statystyki, lecz decyzje pracodawców i pracowników przesądzą o tym, jak będzie wyglądał kontrakt społeczny kolejnej dekady.