"Nie pozwolono nam na dostęp do systemu zgłoszeń. Od godz. 6.00 rano w czwartek 21 marca systematycznie próbowaliśmy uzyskać dostęp do systemu, ale nie było to możliwe” – napisała Zjednoczona Platforma Demokratyczna (PUD), ciesząca się największym poparciem koalicja opozycyjna w Wenezueli. Zgodnie z planem rejestracja kandydatów miała się zakończyć o północy z poniedziałku na wtorek czasu wenezuelskiego (godz. 5.00 rano we wtorek w Polsce).

"Jeśli kandydata wybiera Maduro, to nie są wybory”

Wcześniej w poniedziałek o blokowaniu możliwości zgłoszenia swojej kandydatury informowała media Corina Yoris, która z ramienia PUD miała zmierzyć się z Maduro w wyborach. „Wyczerpaliśmy wszystkie możliwości” – powiedziała wcześniej w poniedziałek Yoris, opisując na konferencji prasowej nieudane próby zgłoszenia swojej kandydatury, zarówno drogą elektroniczną, jak i osobiście.

Reklama

Yoris, 80-letnia wykładowczyni akademicka, została w ubiegłym tygodniu wyznaczona przez zwyciężczynię prawyborów opozycji Marię Corinę Machado jako zastępcza kandydatka. Sama Machado, choć w prawyborach zdobyła 92 proc. głosów, nie może kandydować z powodu zakazu nałożonego na nią przez reżim Maduro.

„Mandat prawyborów jest następujący: walczyć aż do osiągnięcia uczciwych i wolnych wyborów z kandydatem, który ma zaufanie ludzi. Jeśli kandydata wybiera Maduro, to nie są wybory” – napisała Machado na platformie X.

Maduro będzie się ubiegał o trzecią kadencję

Maduro sam zarejestrował swoją kandydaturę i będzie się ubiegał o trzecią kadencję. Wyraził przekonanie, że zwycięży, choć sondaże wskazują, że w uczciwych wyborach nie miałby szans z Machado.

Argentyńskie media poinformowały tymczasem w poniedziałek, powołując się na anonimowe źródła, że w ambasadzie Argentyny w stolicy Wenezueli, Caracas, schroniło się sześcioro opozycjonistów prześladowanych przez wenezuelskie władze.

Argentyna - wraz z Kostaryką, Ekwadorem, Gwatemalą, Paragwajem, Peru i Urugwajem - wyraziła w poniedziałek poważne zaniepokojenie z powodu blokowania kandydatury Yoris. We wspólnym komunikacie podkreślono, że stawia to pod znakiem zapytania uczciwość wyborów.

Maduro przejął prezydenturę po zmarłym Hugo Chavezie

Reżim w Caracas zawarł w ubiegłym roku porozumienie z opozycją, na mocy którego każda ze stron miała mieć możliwość wystawienia swojego kandydata w wyborach prezydenckich. W zamian USA złagodziły część sankcji nałożonych na Wenezuelę, w tym jej sektor naftowy.

Maduro przejął prezydenturę w Wenezueli po zmarłym w 2013 roku Hugo Chavezie. Na początku 2019 roku został zaprzysiężony na drugą kadencję po wyborach, które powszechnie oceniono na świecie jako sfałszowane. Kraje zachodnie nie uznały go za prawowitego prezydenta Wenezueli.

Pod rządami Maduro dysponująca bogatymi złożami ropy Wenezuela stoczyła się w katastrofalny kryzys gospodarczy i społeczny. Z danych ONZ wynika, że od 2014 roku kraj opuściło co najmniej 7,3 mln osób, czyli około 20 proc. jego ludności. Wenezuela jest izolowana na arenie międzynarodowej, a Maduro deklarował poparcie m.in. dla inwazji Rosji na Ukrainę.