Administracja prezydenta Maduro, cytowana przez wydawany w Caracas dziennik “El Nacional”, sprecyzowała, że zalecenia wydane władzom spółek wydobywczych to konsekwencja zorganizowanego w niedzielę w Wenezueli referendum w sprawie przyłączenia do tego kraju Essequibo.

Wymazywanie granic

Reklama

W poniedziałek Nicolas Maduro ogłosił, że władze w Caracas uznają niedzielne referendum za wiążące. Dodał, że Wenezuela odrzuca orzeczenie międzynarodowych arbitrów z 1899 r., którzy ustalili przebieg granic, kiedy Gujana była jeszcze kolonią brytyjską.

Eksploatacja surowców

Zgodnie z decyzjami ogłoszonymi we wtorek przez administrację prezydenta Wenezueli utworzone zostaną spółki zależne dla państwowych koncernów PDVSA i CVG, które mają działać na terenie Essequibo. Pierwszy z koncernów zajmuje się wydobyciem i przetwarzaniem ropy naftowej, drugi zaś eksploatacją złóż metali i ich przetwórstwem.

W niedługiej przyszłości, jak zapowiedział Maduro, powstanie tzw. Komisja Essequibo, która będzie wydawać pozwolenia na wydobycie surowców w tym regionie. Stanowi on 75 proc. terytorium Gujany i jest zamieszkany przez ponad 300 tys. osób.

Pełna integracja

Maduro sprecyzował, że wiceprezydent Delcy Rodriguez będzie odpowiedzialna za szereg działań skutkujących de facto przyłączeniem Essequibo do Wenezueli, m.in. przygotowanie nowych map kraju, w którego granicach znajdzie się należący wcześniej do Gujany region, a także wydanie żyjącej tam ludności wenezuelskich dowodów osobistych.

W piątek Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości ONZ nakazał Wenezueli powstrzymanie się od wszelkich działań, które skutkowałyby zaostrzeniem sytuacji na terytorium administrowanym przez Gujanę.

Brazylia szykuje się do eskalacji

Tymczasem w związku ze spodziewanym skierowaniem przez reżim Maduro sił zbrojnych do Essequibo i napięciem w relacjach z Gujaną we wtorek brazylijska armia zwiększyła liczbę żołnierzy przy granicy z tymi państwami. Wysłała też dodatkowe pojazdy opancerzone.

Marcin Zatyka