Zachodnia prasa nie owija w bawełnę: „Zełenski musi odejść”
W krótkim czasie trzy wpływowe zachodnie gazety - The Telegraph, The Times oraz Financial Times - opublikowały artykuły uderzające w przywództwo Wołodymyra Zełenskiego na czele Ukrainy. W artykule The Telegraph zatytułowanym „Musi odejść dla dobra Ukrainy”), czytamy, że Zełenski „z bohatera oporu stał się częścią problemu” i że utrzymywanie się u władzy mimo wygaśnięcia mandatu jest nieakceptowalne.
The Times z kolei analizuje nastroje społeczne w artykule „Why are Ukrainians protesting against Zelensky? The unrest explained” („Dlaczego Ukraińcy protestują przeciwko Zełenskiemu? Wyjaśniamy niepokoje społeczne”), wskazując, że prezydent naruszył fundamenty demokracji, próbując podporządkować sobie niezależne agencje antykorupcyjne.
Zarzuty są poważne: tłumienie opozycji, zamykanie niezależnych mediów, przejęcia firm pod pretekstem powiązań z Rosją oraz próby przejęcia kontroli nad antykorupcyjnymi instytucjami rządowymi. Do tego rządzenie mimo wygaśnięcia mandatu w maju 2024 roku, co coraz więcej obserwatorów uznaje za bezprawne.
Jermak „człowiek od wszystkiego” czy cień nowego autokraty?
Obok Zełenskiego coraz częściej pojawia się inne nazwisko: Andrij Jermak. Choć formalnie nie piastuje najwyższych funkcji państwowych, to jego wpływy w Kijowie są niemal absolutne. To on prowadzi rozmowy z zagranicznymi dyplomatami, koordynuje politykę wewnętrzną i zagraniczną, obsadza stanowiska rządowe i... wycina konkurencję.
Financial Times opublikował rozbudowany tekst zatytułowany ] „Polaryzująca siła Andrija Jermaka, drugiego przywódcy Ukrainy czasu wojny”, w którym wiele miejsca poświęcono jego roli jako człowieka realnie sterującego państwem zza pleców Zełenskiego.
Według dziennikarzy i dyplomatów, to właśnie Jermak odpowiada za usuwanie popularnych postaci z rządu, ograniczanie działalności antykorupcyjnych instytucji i zacieśnianie kontroli nad państwem. Dla wielu Ukraińców staje się symbolem tego, czego po rewolucji Majdanu mieli już nigdy nie oglądać – wszechwładnego urzędnika bez mandatu społecznego.
Ulica przemawia: Ukraina protestuje
Tymczasem na ulicach ukraińskich miast wrze. Tysiące obywateli protestują przeciwko nowemu prawu ograniczającemu niezależność NABU i SAP – kluczowych agencji antykorupcyjnych. Tylko w Kijowie zebrało się ponad 9 tysięcy demonstrantów. Protesty odbyły się również w Odessie, Lwowie, Dnieprze i Charkowie.
Na transparentach widnieją hasła wprost uderzające w Zełenskiego i Jermaka, nie brakuje też młodych ludzi w wojskowych mundurach i maskach, co przypomina sceny z Majdanu. Co więcej – według niektórych analityków – w tle tych protestów może stać Zachód, który nie chce już wspierać skorumpowanego, nieprzewidywalnego tandemu.
Nastroje społeczne zmieniają się gwałtownie. Sondaże pokazują, że aż 70% Ukraińców wierzy, że elity polityczne zarabiają na wojnie. W takiej atmosferze nawet najwięksi bohaterowie szybko tracą poparcie.
Co dalej z Ukrainą?
Ukraińscy komentatorzy spekulują, że wewnątrz ukraińskiej elity politycznej mówi się już otwarcie o „trzystopniowym planie” zakończenia epoki Zełenskiego. Najpierw cofnięcie zmian w prawie antykorupcyjnym, potem dymisja Jermaka i premier Swyrydenko, a na końcu ultimatum dla samego prezydenta.
Czy Zachód naprawdę przygotowuje nową władzę dla Ukrainy? Według znanego dziennikarza Seymoura Hersha – tak. W grze ma być m.in. powrót byłego dowódcy armii Walerija Załużnego. „Jeśli Zełenski się nie zgodzi, usuną go siłą” – twierdzi Hersh.
Z bohatera wojny do zagrożenia dla demokracji - oto droga, którą przeszedł Wołodymyr Zełenski w oczach Zachodu. Coraz trudniej bronić go zarówno w Waszyngtonie, jak i w Brukseli. A jeśli uliczne protesty w Kijowie będą narastać, Ukraina może stanąć u progu nowej politycznej rewolucji - kolejnego majdanu.