Nalot dronów na rafinerię w Wołgogradzie. Wybuchł potężny pożar

Wołgograd leży na południu Rosji, około 500 km na wschód od linii frontu w Donbasie. W nocy z 13 na 14 sierpnia nad miastem pojawiły się ukraińskie drony bojowe (według rosyjskiego MON nad całym obwodem było ich dziewięć).

"Dziś w nocy siły obrony powietrznej rosyjskiego ministerstwa obrony odparły zmasowany atak bezzałogowych statków powietrznych na terytorium obwodu wołgogradzkiego. W wyniku upadku wraków dronów doszło do pożaru w rafinerii w Wołgogradzie. Strażacy szybko przystąpili do gaszenia pożaru. Według wstępnych danych nie ma ofiar śmiertelnych" – czytamy w sporządzonym zgodnie z oklepaną propagandową formułką komunikacie Andrieja Boczarowa, gubernatora obwodu wołgogradzkiego.

W istocie z nagrań publikowanych w sieci wynika, że na terenie zakładu doszło do rozległego pożaru, który zapewne był skutkiem bezpośredniego trafienia bezzałogowców, a nie tylko ich wraków.

Skalę pożaru widać na zdjęciach satelitarnych NASA FIRMS (Fire Information for Resource Management System).

Rafineria w Wołgogradzie należy do największych w Rosji

Wołgogradzka rafineria należy do koncernu Łukoil. Jest jedną z największych na południu Rosji. Jej moce przerobowe wynoszą 14,8 mln ton ropy rocznie. Odpowiada, według danych podawanych przez Kijów, za 4,9 proc. łącznych mocy przerobowych rosyjskiego przemysłu naftowego.

Od początku roku zakład był już dwukrotnie atakowany przez ukraińskie drony – 3 i 15 lutego. Ponadto ubiegłej nocy, z 12 na 13 sierpnia, mieszkańcy Wołgogradu informowali o ataku na dzielnicę Krasnoarmiejską, gdzie zlokalizowana jest rafineria. Jednak wtedy bezzałogowce nie sięgnęły celu.

Eskalacja nalotów na cele naftowe przynosi efekty

Od początku sierpnia Ukraina zintensyfikowała ataki na rosyjskie rafinerie:

  • 2 sierpnia – uderzyła na zakłady w Riazaniu i Nowokujbyszewsku,
  • 7 sierpnia – na rafinerię w miejscowości Afipskij w Kraju Krasnodarskim,
  • 10 sierpnia – na zakłady w Uchcie w Republice Komi i rafinerię w Saratowie
  • 13 sierpnia – na zakłady w Sławiańsku nad Kubaniem w Kraju Krasnodarskim.

W ich wyniku od początku sierpnia trzy największe rafinerie "Rosnieftu" – w Saratowie, Riazaniu i Nowokujbyszewsku – całkowicie lub częściowo wstrzymały przerób ropy. Z tego powodu, według źródeł agencji "Interfax" zaznajomionych z sytuacją, wicepremier Rosji ds. energetyki Aleksandr Nowak 14 sierpnia zwołał nadzwyczajne spotkanie z przedstawicielami firm naftowych. Mają dyskutować o sytuacji na rynku paliw. Jego ceny od wiosny wzrosły już o 30 proc. i nadal rosną, mimo obowiązującego zakazu eksportu benzyny z Rosji.

Rosji grozi kolejny kryzys paliwowy

Rozmówcy agencji Reuters z rosyjskich firm naftowych twierdzą, że benzyna drożeje z powodu niedostatecznej podaży na rynku krajowym. W ich ocenie w sierpniu i wrześniu Rosji może grozić kolejny kryzys paliwowy, podobny do tego, który miał miejsce w latach 2023, 2021 i 2018.

– Miejscami może pojawić się lokalny deficyt – powiedział agencji jeden z informatorów. Według innego źródła może powtórzyć się sytuacja z początku 2024 roku, kiedy duże rafinerie zostały unieruchomione w wyniku ataków ukraińskich dronów. Rosyjski rząd zwrócił się wówczas o pomoc do Białorusi.