Sąd tym samym zawiesił nakaz wstrzymania takich kontroli, wydany w środę wieczorem przez północnoirlandzkiego ministra rolnictwa Edwina Pootsa. Zarówno nakaz wstrzymania kontroli, jak i czwartkowa rezygnacja pierwszego ministra (premiera) Irlandii Północnej Paula Givana są protestem ich ugrupowania, Demokratycznej Partii Unionistów (DUP), przeciw protokołowi północnoirlandzkiemu, na mocy którego takie kontrole są wymagane.

Zgodnie z nakazem Pootsa kontrole miały być wstrzymane o północy ze środy na czwartek, ale i tak do tego nie doszło, gdyż, jak wyjaśnił jego resort, urzędnicy "rozważają szersze implikacje spełnienia prośby ministra". Przeciwko poleceniu wstrzymania kontroli złożono do sądu dwie oddzielne skargi. Współrządząca w Irlandii Północnej republikańska partia Sinn Fein oraz rząd Republiki Irlandii oświadczyły, że wstrzymanie kontroli byłoby naruszeniem protokołu, a tym samym złamaniem prawa międzynarodowego.

Protokół północnoirlandzki jest częścią umowy o warunkach brexitu, a stworzono go, aby utrzymać otwartą granicę między Irlandią Północną i Irlandią, gdyż jej brak uznano za warunek niezbędny do kontynuowania procesu pokojowego w brytyjskiej prowincji. W tym celu Irlandia Północna pozostała w unijnym jednolitym rynku w zakresie obrotu towarami. Ale to oznacza, że równocześnie powstała faktyczna granica celna między Irlandią Północną a pozostałą częścią Zjednoczonego Królestwa, a niektóre przyjeżdżające stamtąd towary, zwłaszcza produkty rolno-spożywcze, muszą być poddawane kontrolom w Irlandii Północnej pod kątem zgodności z unijnymi regulacjami. To jednak powoduje zakłócenia w dostawach towarów do Irlandii Północnej.

Reklama

DUP uważa, że renegocjacja dokumentu w celu usunięcia tych problemów - czym od kilku miesięcy zajmują się rząd brytyjski i Komisja Europejska - nie wystarczy, a rząd w Londynie powinien całkowicie wypowiedzieć protokół, gdyż podważa on status Irlandii Północnej jako części składowej Zjednoczonego Królestwa.