Na początku tego roku donoszono, że Donald Trump rozważa wprowadzenie stałych ceł na poziomie 60 proc. na wszystkie produkty importowane z Chin. W raporcie UBS opublikowanym w poniedziałek ekonomiści szacują, że gdyby tak się stało, w następnym roku produkt krajowy brutto Chin zmniejszyłby się o 2,5 punktu procentowego, czyli o połowę obecnego wzrostu. W 2023 r. chińska gospodarka rosła w tempie 5,2 proc., natomiast 2024 r. Pekin dąży do osiągnięcia wzrostu na poziomie około 5 proc.

W ocenie UBS połowa 2,5 pp straty będzie wynikać ze spadku eksportu, a reszta z uderzenia w konsumpcję i inwestycje.

Prognoza UBS zakłada, że część handlu zostanie przekierowana przez kraje trzecie, a jednoczenie Chiny nie podejmą działań odwetowych. Ponadto, w założeniach UBS, inne kraje nie przyłączą się do wojny celnej Stanów Zjednoczonych.

Reklama

Eksport motorem napędowym chińskiej gospodarki

W tym roku eksport był silnym motorem wzrostu chińskiej gospodarki. Eksport netto odpowiadał za 14 proc. dotychczasowego wzrostu PKB, a nadwyżka handlowa osiągnęła w zeszłym miesiącu rekordowy poziom.

Jednak siła eksportu może się osłabić, bo coraz więcej krajów nakłada cła lub rozważa podjęcie kroków mających przeciwdziałać coraz większej dominacji chińskiego handlu.

Odwet może się Chinom nie opłacać

UBS stwierdza w raporcie, że chiński odwet może również zwiększyć negatywny wpływ ceł na chińską gospodarkę, ponieważ dodatkowo podniesie koszty importu.

UBS prognozuje, że w przyszłym roku Chiny osiągną wzrost na poziomie 4,6 proc. i 4,2 proc. w 2026. Szacuje się, że w przypadku wojny celnej stopa ta zostanie obniżona do 3 proc. w obu latach, nawet przy zapewnieniu przez chiński rząd bodźców przeciwdziałających skutkom ceł.