Zarazem publikowane przez okupantów dane dają wyobrażenie o kierunku ich działań. Jeśli je przeanalizujemy, możemy zrozumieć, jaka polityka demograficzna jest realizowana, i myśleć nad elementami przeciwdziałania. Niestety, tylko elementami, bo kompleksowej polityki nie jesteśmy w stanie prowadzić ze względu na brak dostępu do tego terytorium.

Liczba mieszkańców półwyspu rośnie. Niejednokrotnie podkreślaliśmy, że Kreml realizuje na Krymie proces zmiany składu etnicznego społeczeństwa przez zastępowanie miejscowych, którzy z różnych przyczyn wyjeżdżają, obywatelami Federacji. Ich własna statystyka urodzeń i zgonów wskazuje na spadek demograficzny; podczas tymczasowej okupacji Krymu zmarło tam o ok. 80 tys. więcej osób, niż się urodziło. Czyli wzrost liczby ludności oznacza poziom migracji na półwysep przewyższający wskaźniki wyjazdów oraz negatywny bilans urodzeń i zgonów razem wzięte. Drugi wniosek dotyczy zmniejszenia odsetka Ukraińców i niektórych innych narodowości. Także to wpisuje się w politykę mającą na celu wyrugowanie z Krymu jakiejkolwiek innej tożsamości niż rosyjska.

Po 2014 r. na Krymie zawieszono funkcjonowanie nielojalnych wobec okupantów mediów, nauczanie języka ukraińskiego zostało niemal całkowicie wyeliminowane. Okupanci robią wszystko, aby bycie innej narodowości niż rosyjska było coraz niebezpieczniejsze. Demonstrowanie proukraińskich lub innych niż rosyjskie poglądów narodowych prowadzi do prześladowań, podobnie jak uprawianie niezależnego dziennikarstwa czy korzystanie z wolności wyrażania poglądów i przekonań.

Reklama

Najbardziej masowa fala wyjazdów z Krymu miała miejsce w latach 2014–2015, kiedy dziesiątki tysięcy naszych obywateli opuściły półwysep.

Więcej w weekendowym wydaniu Dziennika Gazety Prawnej