"W Polsce nie jesteśmy naiwni i wiemy, że wojna Rosji przeciwko Ukrainie wylewa się poza Ukrainę. Oprócz armii zielonych ludzików jest też armia fake newsów, skorumpowanych polityków i projektów, które udają biznesowe, a naprawdę mogą stanowić finansowanie przyszłych rosyjskich agresji” – mówił polski ambasador.
Zwracając się podczas uroczystości do przedstawicieli potomków Tatarów krymskich, którzy w Turcji tworzą paromilionową społeczność, stwierdził, że Polacy doskonale wiedzą, co to znaczy stracić ojczyznę. "My wiemy jednak też, że ojczyzna jest do odzyskania, bo sami swoją odzyskaliśmy. Wierzę, że kiedyś i wy odzyskacie swoją" - podkreślił.
Ukraińców z kolei zapewnił, że Polska jest w tym konflikcie po ich stronie. "Niezależnie od różnic w ocenach różnych sytuacji historycznych" - dodał.
Wśród mówców oprócz ambasadora Kumocha i ambasadora Ukrainy Andrija Sybihy był też - online - Mustafa Dżemilew, deputowany Rady Najwyższej Ukrainy, i jeden z najważniejszych liderów Tatarów krymskich.
Obaj ukraińscy przedstawiciele podkreślali cierpienia autochtonicznej ludności Krymu po jego aneksji. Uczestnicy wysłuchali też koncertu, obejrzeli film dokumentalny i wystawę o rosyjskiej okupacji Krymu.
Artur Ciechanowicz (PAP)