Doniesienia o straceniu Kim Hjok Czola i kilku innych dygnitarzy madrycki dziennik "El Confidencial" postrzega też z perspektywy niepowodzenia nuklearnego szczytu KRLD-USA w stolicy Wietnamu, Hanoi, za który był odpowiedzialny dyplomata. Stołeczna gazeta wskazuje na bliskość dat przygotowanego na przełomie lutego i marca spotkania w Hanoi i kradzieży w ambasadzie w Madrycie, której kiedyś szefował bliski współpracownik Kim Dzong Una.

"El Confidencial" twierdzi, że wydalony z Hiszpanii w 2017 r. ambasador Kim Hjok Czol mógł być jednym z celów amerykańskich służb przed szczytem z udziałem Donalda Trumpa i Kim Dzong Una. Sugeruje, że wtargnięcie do ambasady służyło znalezieniu w placówce informacji na temat dyplomaty.

"Wśród hipotez hiszpańskich śledczych jest ta, że atak na ambasadę północnokoreańską służył głównie zdobyciu informacji o Kim Hjok Czolu na kilka dni przed spotkaniem w Hanoi" - wskazuje "El Confidencial".

W połowie maja dwa inne madryckie dzienniki, "El Pais" i "El Mundo", napisały, że poza sprzętem elektronicznym napastnicy wykradli z północnokoreańskiej placówki hasła dostępu do urządzeń szyfrujących teksty.

Reklama

W czwartek sąd w Madrycie wniósł o uruchomienie procedury ekstradycji czterech zidentyfikowanych napastników, którzy zaatakowali ambasadę KRLD. Wśród nich są: przywódca grupy Adrian Hong Chang, a także Sam Ryu, Woo Ran Lee i Christoper Ahn.

Sędzia wyjaśnił, że hiszpańskie organy ścigania mają wiedzę o obecnym miejscu pobytu tylko jednego z poszukiwanych. Zaznaczył, że Ahn został w kwietniu zatrzymany przez amerykańską policję i przebywa w więzieniu federalnym w Los Angeles. Zarówno on, jak i inni uczestnicy ataku na ambasadę uciekli do USA przez Portugalię.

Według śledczych celem napaści mogło być wykradzenie z ambasady materiałów dyplomatycznych cennych dla amerykańskich służb wywiadowczych. Strona hiszpańska ujawniła, że w ostatnich tygodniach FBI przekazała jej skradzione z ambasady KRLD komputery oraz twarde i przenośne dyski. Urządzenia te hiszpańska policja zwróciła już dyplomatom Korei Północnej.

Do ataku na północnokoreańską ambasadę doszło 22 lutego. Dziesięcioosobowa grupa napastników wdarła się na teren placówki, gdzie następnie miała związać i bić jej siedmioosobowy personel.

W piątek południowokoreański dziennik "Dzoson Ilbo" poinformował, że rozstrzelanym dygnitarzom, wśród których był Kim Hjok Czol, postawiono zarzut szpiegostwa na rzecz USA.

>>> Czytaj też: Czechy i Niemcy zgodnie: Ośrodki dla migrantów w Afryce Północnej