"Opuszczam teraz Unię Europejską jako kanclerz w sytuacji, która mnie niepokoi. Pokonaliśmy liczne kryzysy (...) ale mamy też całą serię nierozwiązanych problemów" - oceniła Merkel podczas swojego najprawdopodobniej ostatniego wystąpienia na unijnym szczycie. Uznała też, że jej następcy będą mieli przed sobą trudne zadania.

"Szczyty takie jak ten ułatwiają wzajemne zrozumienie" - powiedziała kanclerz.

Mówiąc o praworządności, Merkel odniosła się do sporu między Polską a UE; dodała, że debata w tej sprawie powinna być spokojniejsza, i zaapelowała o więcej zrozumienia dla przeszłości Polski.

Zastrzegła jednak, że "kraje, które dołączyły do Unii później, wiedziały, jakie traktaty podpisują". Dodała, że państwa Wspólnoty muszą pogłębić debatę na temat tego, dokąd zmierza UE, aby załagodzić spory, takie jak obecny konflikt z Polską.

Reklama

"Musimy się sprzeciwić teoriom spiskowym, nikt nie obiera za cel Polski ani żadnego innego kraju" - podkreśliła.

"Jeżeli spojrzymy na historię Polski, to jest bardzo zrozumiałe, że kwestia definiowania jej narodowej tożsamości gra ważną rolę (...), co jest odmienne od sytuacji historycznej, w której są inne kraje, gdzie demokracja panowała od II wojny światowej" - oznajmiła.

Powiedziała również, że niepokoi ją słaba konkurencyjność UE na rynku globalnym. "Europa nie jest kontynentem najbardziej innowacyjnym. W tym obszarze mamy wiele do zrobienia" - dodała.