Kijów jest w potrzebie, a Belgia wciąż mówi "nie"
Wspomniane miliardy euro są zdeponowane w firmie finansowej Euroclear z siedzibą w Brukseli. Premier Belgii Bart De Wever obawia się, że jeśli te środki zostaną wykorzystane na pomoc Ukrainie, to jego kraj będzie musiał pokryć koszty ewentualnych rosyjskich roszczeń. Dlatego nie akceptuje projektu pożyczki reparacyjnej dla Ukrainy, przynajmniej w kształcie, jaki pierwotnie proponowała KE.
Podczas spotkania przywódców UE w październiku De Wever zażądał od unijnych partnerów mocniejszych gwarancji, które ochroniłyby Belgię przed ryzykiem finansowym i prawnym wynikającym z tego projektu. Piątkowe spotkanie przedstawicieli Komisji z Belgami może być decydujące w tej sprawie. Urzędnicy z KE podkreślają, że trzeba tę sprawę rozstrzygnąć, bo „czas nagli”.
– Im dłużej będziemy zwlekać, tym trudniej będzie ruszyć z miejsca. Może się okazać, że potrzebne będą tymczasowe "rozwiązania pomostowe" – powiedział we wtorek Valdis Dombrovskis, unijny komisarz ds. gospodarki.
Ukraiński budżet może stracić płynność, jeśli środki nie trafią do Kijowa, do wiosny 2026 r. Komisja ostrzega, że jeśli nie uda się dojść do porozumienia w sprawie wykorzystania rosyjskich aktywów, państwa członkowskie będą musiały wesprzeć Kijów z własnych budżetów. Na to, jak zaznaczają urzędnicy, chętnych nie ma – zwłaszcza po pandemii, która mocno nadwyrężyła finanse publiczne krajów UE.
– Skąd teraz weźmiemy 140 miliardów euro z budżetów krajowych? – pytał jeden ze sfrustrowanych unijnych wiceministrów finansów, w rozmowie z serwisem Politico. – To niemożliwe – dodał.
Komisja ma przedstawić Belgii notatkę z alternatywnymi sposobami finansowania pomocy dla Ukrainy, opartymi na wspólnym zadłużeniu UE. Jej reprezentanci liczą, że De Wever – mający kłopoty ze spięciem budżetu Belgii – zmieni zdanie w sprawie pożyczki reparacyjnej, gdy zobaczy, że nie ma realnych alternatyw jej sfinansowania.
Pożyczka reparacyjna dla Ukrainy. Czego chce Belgia?
Premier De Wever jasno przedstawił warunki, po których spełnieniu poprze plan KE:
- Belgia chce wyeliminować ryzyko weta ze strony Węgier lub innego kraju wobec sankcji. Co pół roku Unia musi jednomyślnie przedłużać sankcje wobec Rosji, co oznacza, że każde państwo przychylne Kremlowi – jak Węgry czy Słowacja – mogłoby je zablokować. To mogłoby spowodować odmrożenie rosyjskich aktywów i zmusić Euroclear do przelania ich z powrotem do Moskwy. Komisja pracuje nad rozwiązaniem, które uniemożliwiłoby takie weto i dało Belgii długoterminową pewność w tej kwestii.
- Belgia chce, by inne państwa członkowskie współdzieliły ryzyko. Komisja wielokrotnie podkreślała, że Ukraina zacznie spłacać pożyczkę dopiero po zakończeniu wojny przez Rosję i wypłacie reparacji. Belgowie jednak domagają się, by stolice państw UE zagwarantowały spłatę długu w razie, gdyby Rosja zakończyła wojnę i zażądała zwrotu aktywów – lub gdyby sąd przyznał jej rację. Nawet jeśli wszystkie państwa członkowskie udzielą takich gwarancji, Belgia chce mieć pewność, że ewentualne wypłaty będą natychmiastowe. Komisja zasugerowała, że mogłaby pożyczyć pieniądze krajowi, który miałby problem z natychmiastową wypłatą. To jednak oznaczałoby wzrost długu publicznego (to niepopularne rozwiązanie m.in. w nadmiernie zadłużonych krajach, takich jak Francja czy Włochy).
- Belgia apeluje, by Komisja rozważyła wykorzystanie obecnego siedmioletniego budżetu UE jako zabezpieczenia dla pożyczki, zamiast polegać na gwarancjach rządów narodowych. Teoretycznie Komisja mogłaby użyć części tzw. marginesu bezpieczeństwa (headroom) w budżecie UE. Pomysł ten miałby większy sens po przyjęciu nowego budżetu w 2028 roku, ale na razie nie wiadomo, czy obecny budżet dysponuje wystarczającymi rezerwami.