Wymiana czołgów "utknęła w ślepym zaułku z powodu wahania kanclerza Olafa Scholza" - powiedział Merz w rozmowie opublikowanej w poniedziałek na portalu tygodnika "Der Spiegel".

"Coraz bardziej narzuca się fatalne wrażenie, że niemiecki rząd chce tylko jak najdłużej grać na zwłokę, podczas gdy Ukraina dosłownie walczy o przetrwanie" - zaznaczył polityk CDU. "Powinno dać kanclerzowi do myślenia, że nawet Polska - jeden z naszych najważniejszych partnerów - teraz publicznie odwraca się od Niemiec i ostro krytykuje rząd federalny za jego bezczynność" - podkreślił.

Ukraińcom dostarczono m.in. z Polski setki czołgów bojowych produkcji radzieckiej do walki z rosyjskimi napastnikami - ale na obiecaną wymianę z Niemiec trzeba jeszcze długo czekać - przypomina "Spiegel".

Do Polski, Czech, Słowenii i Grecji nie dotarł jeszcze z Niemiec ani jeden czołg, który miał być przekazany za pomoc zbrojeniową tych państw dla Ukrainy. W ramach programu Ringtausch Niemcy mają uzupełniać zapasy państw Europy Środkowej ciężką bronią własnej produkcji w zamian za przekazywanie przez nie postsowieckiego uzbrojenia Ukrainie. Warszawa zarzuca Berlinowi, że nie dotrzymuje tej obietnicy.

Reklama

Z kolei szefowa komisji obrony w Bundestagu Marie-Agnes Strack-Zimmermann z tworzącej koalicję liberalnej FDP zarzuciła Polsce przesadne oczekiwania wobec uzgodnionej wymiany. "Obawiam się, że wschodnioeuropejscy partnerzy mają po prostu fałszywe wyobrażenie o tym, co Niemcy są w stanie dostarczyć w jak najkrótszym czasie. W przypadku przekazania Ukrainie radzieckich czołgów T-72, Polska oczywiście chciała w miarę możliwości kompensacji jeden do jednego z czołgami Leopard 2" - powiedziała w wywiadzie dla tygodnika "Die Zeit". "Później polscy przedstawiciele spodziewali się, że otrzymają od 44 do 58 Leopardów A4. Niemiecki rząd obiecał 20 jednostek w ciągu 2023 roku, bo najpierw trzeba je przygotować do użycia" - dodała.

Zdaniem Strack-Zimmermann presja ze strony polskiej jest teraz wywierana publicznie poprzez niemieckie media. "Nie jest to zbyt pomocne, zwłaszcza że za kulisami wszyscy są traktowani fair. Przecież nie możemy wyczarować potrzebnych czołgów. Wie o tym również polski rząd" - skomentowała.

Z Berlina Berenika Lemańczyk (PAP)