Jak notuje "Washington Post", liczba nowych etatów była ponad dwukrotnie niższa od prognoz ekonomistów ankietowanych przez Dow Jones, którzy przewidywali zwiększenie zatrudnienia o 420 tys. Był to najsłabszy pod tym względem miesiąc ubiegłego roku. Miesiąc wcześniej liczba ta wyniosła 249 tys. i również była niższa od przewidywań.

Biorąc pod uwagę cały ubiegły rok, przyrost miejsc pracy był najwyższy od 1978 r., choć wciąż straty wyrządzone przez pandemię nie zostały odrobione w całości. Poziom zatrudnienia jest wciąż o ok. 16 proc. niższy niż przed pandemią. W szczytowym okresie pandemii stopa bezrobocia dochodziła do 15 proc, podczas gdy obecnie jest to 3,9 proc. Wzrosły także płace, średnio o 4,7 proc. w ciągu roku.

Największy wzrost po raz kolejny zanotowano w sektorze hotelarskim i gastronomicznym - ponad 53 tys.

Według CNN głównym czynnikiem hamującym wzrost zatrudnienia są trudności ze znalezieniem pracowników, w efekcie ich masowego odchodzenia - zjawiska tzw. "wielkiej rezygnacji" i wyższych ambicji zawodowych i płacowych. Jak zauważa "Washington Post", grudniowe statystyki nie uwzględniają efektu, jaki na gospodarkę wywiera nowa fala zakażeń koronawirusem związana z rozprzestrzenianiem się wariantu Omikron.

Reklama